Po rozkładzie alkoholu, jego metabolity są dalej przetwarzane i usuwane z organizmu przez mocz, pot i wydychane powietrze. Stwierdzenie, że organizm pozbywa się alkoholu po 21 dniach, jest odniesieniem do czasu, jaki organizm potrzebuje na to, aby przetworzyć i wyeliminować alkohol po dłuższym okresie abstynencji.

Strona główna Psychologia Zdrowie psychiczne Alkoholizm: objawy choroby alkoholowej Objawy alkoholizmu często mają charakter subiektywny, przez co w pierwszej fazie uzależnienia postronnym osobom trudno je rozpoznać. Diagnozę dodatkowo utrudnia fakt, że alkoholicy potrafią długi czas maskować symptomy swojej choroby, które stają się widoczne dopiero w zaawansowanej fazie alkoholizmu. Mimo wszystko jednak możemy rozpoznać objawy alkoholizmu u bliskiej osoby. Sprawdź, jak objawia się alkoholizm w wyglądzie i zachowaniu. Alkoholizm może zacząć się od codziennego wypijania 2 lampek wina (bądź 2 piw lub 50 g wódki). Spis treściAlkoholizm: objawyAlkoholizm: objawy związane z wyglądemAlkoholizm: objawy ostrzegawczeAlkoholizm: kto jest nim szczególnie zagrożony? Alkoholizm (choroba alkoholowa, uzależnienie od alkoholu) może rozwijać się długo i niepostrzeżenie. Często występuje trudność z ustaleniem granicy między upodobaniem do picia a niekontrolowanym przymusem sięgania po alkohol. Kolejnym czynnikiem utrudniającym diagnozę alkoholizmu jest poczucie wstydu – zarówno u osoby uzależnionej, jak i bliskich chorego, którzy nie chcą przyjąć do wiadomości, że jeden z członków rodziny wymaga pomocy w postaci leczenia alkoholizmu. Alkoholizm jest piętnem, ale im wcześniej zostanie rozpoznany, tym większe są szanse na powrót chorego do normalnego życia. Alkoholizm: objawy Alkoholizm rozpoznaje psychiatra, specjalista psychoterapii uzależnień, psycholog. Diagnozę stawia na podstawie zaobserwowanych objawów - niekiedy wystarczy jeden z nich, zwłaszcza gdy mówimy o zaawansowanej chorobie alkoholowej, w innych wypadkach musi wystąpić więcej niż jeden z poniższych czynników. Wśród objawów alkoholizmu wyróżniamy więc: Głód alkoholowy – to główny sprawca uzależnienia. Chory odczuwa silne pragnienie, przymus picia, bo jego zaprzestanie powoduje ogromny dyskomfort. Zespół abstynencyjny – występuje po przerwaniu picia alkoholu lub znacznym jego ograniczeniu. Objawy niepowikłanego zespołu abstynencyjnego to skoki ciśnienia tętniczego, zaburzenia rytmu serca, drżenie, nie tylko rąk, ale i całego ciała, nudności, wymioty, zlewne poty, uczucie napięcia, nadwrażliwość na dźwięki, lęki. W przypadku zespołu powikłanego dodatkowo występują napady drgawkowe, halucynacje, majaczenia, odwodnienie. Upośledzenie kontroli – trudności w unikaniu rozpoczęcia i zakończeniu picia, ograniczeniu ilości spożywanego alkoholu. Zwiększona tolerancja na alkohol – osoba uzależniona musi spożywać coraz większe dawki alkoholu, aby odczuwać ten sam efekt co wcześniej. Tolerancję można stwierdzić na podstawie prostego eksperymentu: jeśli ktoś ma 1,5 promila alkoholu we krwi i nie sprawia wrażenia pijanego, to jest to patologiczna tolerancja. Koncentracja życia na piciu – uzależniony całą swoją energię zużywa na zdobywanie i picie alkoholu oraz uwolnienie się od następstw jego działania. Zaniedbuje przy tym inne sfery życia, rezygnuje z hobby, zainteresowań, relacji z rodziną i przyjaciółmi. Uporczywe picie pomimo świadomości jego skutków – uzależniony zdaje sobie sprawę z konsekwencji zdrowotnych i społecznych swojego nałogu, nie zmienia jednak swojego zachowania. Stany depresyjne - stanowią nie tylko możliwy objaw, ale w niektórych przypadkach i przyczynę choroby alkoholowej. Jeśli nawet początkowo alkohol spełnia funkcję "rozweselacza", z czasem staje się kolejnym czynnikiem pogłębiającym stan depresyjny danej osoby. Regularne spożywanie alkoholu powoduje obniżenie nastroju, może prowadzić również do prób samobójczych - statystycznie 1 na 4 osoby popełniające samobójstwo nadużywa alkoholu. Paranoja alkoholowa - alkoholizm może poczynić ogromne straty w związku osoby uzależnionej - staje się ona chorobliwie zazdrosna, ma w związku z tym częste wahania nastroju, chce bez przerwy kontrolować partnera/partnerkę, oskarżając go/ją o zdradę. Alkoholik sprawdza prywatne wiadomości drugiej osoby, grzebie w jej rzeczach, żąda tłumaczeń dotyczących czasu spędzonego przez nią poza domem, może nawet się posunąć do śledzenia jej - ten rodzaj objawów został nawet osobno sklasyfikowany jako zespół Otella. Otępienie alkoholowe - objaw pojawiający się już w zaawansowanej fazie alkoholizmu, czasem po wielu latach picia, związany z alkoholowym zanikiem mózgu. U osoby z otępieniem alkoholowym dochodzi do silnego upośledzenia zdolności intelektualnych, choć w konkretnych przypadkach otępienie może dawać silniejsze lub lżejsze objawy. Otępienie alkoholowe oznacza ogólnie gorszą sprawnością intelektualną i fizyczną, zaburzenia pamięci, koncentracji, krytycyzmu. Zespół Korsakowa - przewlekła choroba wynikła z alkoholizmu. Osoba na nią cierpiąca jest zupełnie zdezorientowana - nie wie, jaki jest dzień, która godzina, gdzie się znajduje. Ma stałe i ogromne luki w pamięci, które wypełnia nieprawdziwymi opowieściami - nie są one jednak celowymi kłamstwami. Zespołowi Korsakowa nierzadko towarzyszy ogólne osłabienie, niedożywienie, wyniszczenie organizmu, mogące nawet prowadzić do śmierci. Alkoholizm: objawy związane z wyglądem Alkoholizm objawia się nie tylko w naszym zachowaniu, samopoczuciu, ale i wyglądzie. Napoje wyskokowe prowadzą do odwodnienia - wypijając litr piwa tracimy 1400 ml płynów. To odwodnienie widać na naszej skórze, która staje się "wyblakła", szara, za to zmarszczki i bruzdy nabierają wyrazistości. Alkohol rozszerza naczynka, powoduje opuchnięcia twarzy (na skutek limfy wypływającej z powiększonych przez alkohol naczyń krwionośnych do skóry twarzy). Pojawiają się także zaczerwienia na skórze, oczy stają się podkrążone. Alkoholizm sprawia również, że ludzie pijący stają się... szczuplejsi. W tym akurat przypadku utrata wagi nie jest powodem do zadowolenia, ponieważ wiąże się ze spowolnieniem możliwości organizmu do syntezy białka. Tymczasem nasza tkanka mięśniowa jest tym większa, im większa zdolność organizmu do wiązania białka właśnie. Alkohol zaostrza także objawy łuszczycy. Spożywanie alkoholu - konsekwencją mogą być choroby nowotworowe Czy alkohol jest przyczyną raka? Alkoholizm: objawy ostrzegawcze Zanim u alkoholika rozwiną się wyżej wymienione objawy, można rozpoznać u niego symptomy ostrzegawcze alkoholizmu. Są one często bardzo subtelne i nie rzucają się w oczy, ale powinny zwiększyć czujność osób, które na co dzień przebywają z osobą zagrożoną chorobą alkoholową. Należą do nich: regularne i codzienne wypijanie co najmniej 2 piw lub 2 lampek wina lub 50 g wódki, jednorazowe wypijanie płynów zawierających więcej niż 100 g ETOH (litr wina lub ćwierć litra wódki lub 5 dużych piw); alkoholizm oznacza również rozpoczynanie dnia od wypicia alkoholu, tzw. poranne piwo, szukanie okazji do picia – częstsze niż dotychczas imprezowanie, wychodzenie "na piwo", spożywanie alkoholu do posiłków, picie alkoholu, by "załagodzić" objawy jego wcześniejszego spożycia, tzw. klinowanie, trudności z przypomnieniem sobie, co działo się konkretnego dnia po spożyciu alkoholu, wsiadanie "za kółko" po alkoholu, proponowanie alkoholu na imprezach, ponaglanie innych i zachęcanie do częstszego wypijania "kolejek", diametralna zmiana zachowania po alkoholu – potencjalny alkoholik po wypiciu staje się bardziej pewny siebie, ekstrawertyczny, wyluzowany, pozbywa się kompleksów i zahamowań, picie w sytuacjach stresowych – sięganie po alkohol w stanach wzmożonego napięcia nerwowego, po doznaniu jakiejś przykrości, niepowodzenia, w ramach odprężenia po ciężkim dniu, stopniowe zwiększanie tolerancji na alkohol (tzw. "mocna głowa"), picie aż do "urwania filmu", picie w samotności, w ukryciu, alkoholizm to również rozdrażnienie w sytuacjach utrudnionego kontaktu z alkoholem. Objawy, które powinny szczególnie niepokoić to traktowanie picia jako sposobu na ukojenie nerwów czy zapomnienie o nieprzyjemnym wydarzeniu bądź uczuciu. Zagrożenie alkoholizmem występuje, jeśli u danej osoby w ciągu pół roku co najmniej 2 razy wystąpił któryś z wymienionych sygnałów ostrzegawczych. Alkoholizm: kto jest nim szczególnie zagrożony? Na uzależnienie od alkoholu mogą być podatne przede wszystkim: osoby, w których otoczeniu zawsze pito dużo alkoholu, osoby pijące dużo alkoholu już w młodym wieku, osoby łatwo ulegające presji otoczenia, wrażliwe na krytykę, słabe psychicznie, często popadające w przygnębienie, osoby, dla których zapijanie problemów stało się sposobem "radzenia" sobie z nimi. Czytaj również: Płodowy zespół alkoholowy (FAS) - objawy Depresja alkoholowa - rodzaje, objawy, leczenie Kobiecy alkoholizm: kobieta w alkoholowej pułapce Syndrom DDA (dorosłe dzieci alkoholików) - objawy i zasady terapii Współuzależnienie: objawy i leczenie miesięcznik "Zdrowie" Wirtualny alkomat - skorzystaj z kalkulatora promili Krok 1 z 3, podaj swoje informacje Spożycie alkoholu Na pusty żołądek Po małym posiłku Po dużym posiłku Więcej z działu Zdrowie psychiczne Wpływ alkoholu na organizm człowieka. 2. Alkohol a zmiana zachowania. 3. Alkohol a zmiany osobowości. 1. Wpływ alkoholu na organizm człowieka. Alkohol etylowy sprawia, że człowiek czuje się, przynajmniej na krótko, szczęśliwszy, łatwiej nawiązuje kontakty towarzyskie, staje się bardziej rozmowny.

Mimo powszechnego przekonania o dobroczynnym wpływie niewielkich dawek alkoholu na zdrowie, nie ma rzetelnych dowodów potwierdzających tę tezę. Przeprowadzono natomiast setki badań, których wyniki jednoznacznie wskazują na negatywny wpływ picia na właściwie każdy narząd ludzkiego organizmu. Szacuje się, że nadużywanie alkoholu skraca życie średnio o 16 lat, ponieważ: alkohol powoduje wiele chorób i zmienia ich obraz, stwarzając problemy diagnostyczne, uzależnieni później zgłaszają się do lekarza; często, mimo konieczności, nie podejmują leczenia niebezpiecznych chorób somatycznych; leczą się niesystematycznie, alkohol zmniejsza skuteczność rutynowej terapii wielu chorób, alkohol zwiększa wypadkowość (również ze skutkami śmiertelnymi), ryzyko popełnienia samobójstwa przez osoby uzależnione jest 3–9 razy większe w porównaniu ze stwierdzanym wśród abstynentów, zatrucia alkoholem bywają śmiertelne. Układ nerwowy Na układ nerwowy człowieka składa się mózg i przebiegający wewnątrz kręgosłupa rdzeń kręgowy – czyli ośrodkowy układ nerwowy – oraz nerwy obwodowe, czyli wiązki komórek nerwowych przewodzące impulsy pomiędzy mózgiem i resztą ciała. Z uwagi na dużą zawartość tłuszczu w tych obszarach alkohol szczególnie intensywnie się tam gromadzi. Toksyczny wpływ etanolu oraz wynikające z picia niedobory mineralne i witaminowe powodują postępujące uszkodzenie i zaburzenie funkcjonowania tych obszarów. Negatywne konsekwencje długotrwałego picia występują w mniejszym lub większym stopniu u każdej uzależnionej osoby. Osoby pijące problemowo są obciążone znacznie większym ryzykiem udaru mózgu. Prawdopodobieństwo udaru niedokrwiennego jest u nich 1,6-krotnie większe, a krwotocznego ponad dwukrotnie większe niż u pozostałych. Udar niedokrwienny polega na nagłym odcięciu dopływu krwi do pewnych obszarów mózgu (z powodu zatkania naczynia doprowadzającego), zaś udar krwotoczny – z rozlania się krwi poza naczynie krwionośne. Ryzyko krwawień rośnie głównie ze względu na większą częstość urazów głowy. Upadki bywają w stanach upojenia wyjątkowo niebezpieczne, ponieważ zatrucie alkoholowe powoduje zaburzenia koordynacji ruchowej oraz wyłącza odruchy odpowiedzialne za minimalizowanie skutków urazu. Osoby trzeźwe, upadając, odruchowo chronią głowę i się podpierają, zmniejszając siłę uderzenia. Upadający człowiek, który jest pod wpływem alkoholu uderza o podłoże bezwładnie, całym ciężarem ciała, zaniedbując ochronę głowy. Ponadto u osób uzależnionych częściej się obserwuje nieprawidłowe krzepnięcie krwi. Za produkcję tak zwanych czynników krzepnięcia odpowiada wątroba, wrażliwa na uszkodzenie alkoholem. Upośledzenie wydolności tego narządu sprawia, że nie produkuje on właściwej ilości białek, które w normalnych warunkach, w przypadku zranienia naczynia krwionośnego, zamykają je, tworząc skrzep. Każde krwawienie, również do mózgu, przy niesprawnym układzie krzepnięcia trwa dłużej, obejmuje większy obszar i przynosi znacznie więcej nieodwracalnych szkód. Regularne spożywanie alkoholu powoduje u 30% osób uzależnionych zanik robaka móżdżku. Móżdżek jest częścią mózgowia znajdującą się w tylnej dolnej części czaszki, zaś robak jest jego środkową częścią odpowiedzialną za utrzymywanie równowagi. Charakterystyczny dla osób nadużywających alkoholu niepewny, chwiejny chód z szeroko rozstawionymi stopami (tzw. chód na szerokiej podstawie) jest właśnie objawem postępującego uszkodzenia móżdżku. Inne problemy, to zaburzenia równowagi oraz niezborność ruchów, a także drżenie rąk utrzymujące się nawet w okresie długotrwałej abstynencji. Dochodzi do upośledzenia wykonywania szybkich, skoordynowanych ruchów, a gesty stają się niezgrabne i nadmiernie „zamaszyste”. Mogą się pojawiać problemy z mową w postaci tak zwanej mowy skandowanej, modulacją przypominającej okrzyki. Nie opracowano metody swoistego i przyczynowego leczenia cierpiących na tę chorobę. Podobnie jak w przypadku zaników korowych, zdolności regeneracji móżdżku pozostają umiarkowane. Zmniejszenie nasilenia objawów jest możliwe pod warunkiem uzupełnia niedoborów mineralnych i witaminowych oraz rygorystycznej abstynencji. Stan zdrowia pacjenta często komplikuje towarzysząca alkoholowemu uszkodzeniu móżdżku polineuropatia obwodowa. Występuje ona u niemal 50% uzależnionych. Im większa jest ilość i częstość spożywanego alkoholu, tym ryzyko zachorowania jest większe. Przyczyn upatruje się w niedoborach niezbędnych składników odżywczych, przede wszystkim witaminy B1. Choroba polega na uszkodzeniu nerwów obwodowych i zaburzeniu przewodzenia przez nie impulsów. Początkowo pojawiają się niewielkie mrowienia i drętwienia w okolicy stóp, w cięższych przypadkach również dłoni. Następnie dołączają się zaburzenia czucia, w tym tzw. czucia głębokiego, czyli świadomości położenia części ciała, gdy wyłączona jest kontrola wzroku. W zaawansowanej postaci polineuropatii pojawiają się dolegliwości bólowe, głównie kończyn dolnych w okolicy stóp i podudzi. Skóra na tym obszarze staje się cieńsza, łatwiej dochodzi do urazów, zranień i rozwoju zakażeń. Uszkodzenie nerwów skutkuje również znacznie nasiloną potliwością okolicy dłoni i stóp. Leczenie chorych na polineuropatię alkoholową – pod warunkiem zaprzestania picia alkoholu – jest dość skuteczne. W przypadku większości pacjentów regularne przyjmowanie witaminy B1 przynosi znaczną poprawę i ustąpienie większości objawów. Im bardziej zaawansowana i przewlekła jest choroba w momencie rozpoczęcia farmakoterapii, tym rokowanie jest gorsze, dlatego możliwie wczesne włączenie leczenia zwiększa szanse na pełne wyzdrowienie. Przewód pokarmowy Wątroba Metabolizm alkoholu zachodzi przede wszystkim w wątrobie, ze średnią szybkością około 10 g/h. Wypity alkohol jest częściowo rozkładany już w żołądku, jednak większość przyjętej dawki dociera do wątroby, gdzie przy pomocy enzymu – dehydrogenazy alkoholowej – jest przetwarzany do aldehydu octowego. Powstały aldehyd jest natomiast metabolizowany przez kolejny enzym – dehydrogenazę aldehydową – do kwasu octowego, z którego ostatecznie powstaje obojętny dla organizmu dwutlenek węgla i woda (patrz schemat). alkohol etylowy ↓ dehydrogenaza alkoholowa ↓ aldehyd octowy ↓ dehydrogenaza aldehydowa ↓ kwas octowy CO2 + H2O Aby oszacować, w uproszczony sposób, stężenie alkoholu we krwi po spożyciu znanej jego ilości: mnożymy masę ciała przez 70% w przypadku mężczyzn i 60% w przypadku kobiet, otrzymując masę płynów ustrojowych. Liczbę promili alkoholu we krwi obliczamy dzieląc ilość spożytego alkoholu (w gramach) przez ilość płynów ustrojowych: liczba promili = ilość spożytego alkoholu (g) 70/60% x masa ciała Przygotowane przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA) „Alkoholowe liczydełko” pozwala na dokonanie znacznie dokładniejszych obliczeń. Ponieważ to wątroba jest zaangażowana w najwyższym stopniu w gospodarkę alkoholem, jest również głównym narządem, w którym zachodzą negatywne zmiany w wyniku picia. Stłuszczenie wątroby rozwija się u niemal wszystkich osób uzależnionych (90–100%), a współistniejąca otyłość dodatkowo zwiększa to ryzyko. U kobiet choroba rozwija się i postępuje szybciej niż u mężczyzn. Zwykle, jeśli funkcja narządu nie jest zaburzona, poza powiększeniem wątroby stwierdzanym w badaniu przedmiotowym lub ultrasonograficznym (USG) ma ona przebieg bezobjawowy. Wiadomo jednak, że dochodzi wtedy do powstawania toksycznych lipidów (tłuszczów), które docierają do mózgu i uszkadzają tam komórki nerwowe, co powoduje pogorszenie funkcji intelektualnych. U 30% osób pijących intensywnie alkohol rozwija się marskość wątroby. Jest to postępująca, nieodwracalna i nieuleczalna choroba prowadząca do niewydolności tego narządu. Dochodzi wówczas do postępującego zatrucia całego organizmu substancjami, które u zdrowych osób są „zagospodarowywane i unieszkodliwiane”. Kontynuowanie spożywania alkoholu i narastanie objawów powoduje kolejne powikłania w postaci żylaków przełyku, nieprawidłowego krzepnięcia krwi, uszkodzenia mózgu toksynami – czyli tak zwanej encefalopatii wątrobowej. Wyłączenie pracy wątroby, nazywanej głównym laboratorium organizmu, prowadzi nieuchronnie do śmierci chorego, a 60% pacjentów umiera w ciągu czterech lat od ustalenia rozpoznania. W zasadzie jedyną metodą leczenia pozostaje wówczas przeszczep wątroby. Piwo, niesłusznie wyłączane przez niektórych z grupy napojów alkoholowych, wydaje się szczególnie sprzyjać rozwojowi marskości. Przełyk Intensywne picie alkoholu powoduje spustoszenie w całym przewodzie pokarmowym. Prowadzi do zapalenia błony śluzowej przełyku i pośrednio – jako powikłanie marskości wątroby – powstania żylaków tego narządu. Szerokie, przepełnione krwią żyły łatwo pękają, powodując bardzo niebezpieczne krwawienia. Szacuje się, że w wyniku pierwszego w życiu krwawienia z żylaków przełyku ginie ponad 1/4 chorych, a w przypadku nawrotu – nawet połowa z nich. Osoby uzależnione od alkoholu, a zwłaszcza palące papierosy, są obciążone dużym ryzykiem rozwoju raka przełyku. Jest to szczególnie niebezpieczna choroba. Objawy pojawiają się w bardzo zaawansowanym stadium choroby, a rokowanie jest bardzo niekorzystne. W ciągu pięciu lat od rozpoznania, mimo właściwego leczenia umiera 80% pacjentów. Żołądek Osoby uzależnione od alkoholu znacznie częściej chorują na zapalenie błony śluzowej żołądka i chorobę wrzodową. Kwaśna treść obecna w żołądku może, w przypadku braku odpowiedniej ochrony, uszkadzać jego wnętrze. Zdrowy narząd dysponuje mechanizmami obronnymi, zapobiegającymi jego zniszczeniu przez wydzielany kwas solny. Alkohol osłabia tę barierę, a dodatkowo stymuluje wydzielanie kwasu. Choroba wrzodowa powstaje w wyniku postępującego uszkodzenia błony śluzowej żołądka i wiąże się ze znacznymi dolegliwościami bólowymi, a także zwiększonym ryzykiem rozwoju raka tego narządu. Ponadto, zmniejsza się napięcie jednego z mięśni przewodu pokarmowego – dolnego zwieracza przełyku, co prowadzi do cofania się żrącej treści żołądkowej do przełyku, powodując uszkodzenie jego błony śluzowej i zgagę. U zdrowych osób ten prawidłowo funkcjonujący mięsień odpowiada za właściwy kierunek przemieszczania się treści pokarmowej (z przełyku do żołądka) i zapobiega jej przesuwaniu w przeciwnym kierunku. Regularne spożywanie dużych ilości alkoholu sprawia również, iż większe jest ryzyko krwawienia z żołądka, a nawet perforacji – czyli powstania otworu w jego ścianie. Perforacja wymaga natychmiastowej interwencji chirurgicznej i zamknięcia powstałego ubytku. Wylewanie się kwaśnej i żrącej treści żołądkowej do jamy brzusznej powoduje ogromne spustoszenia i grozi poważnymi powikłaniami – również śmiertelnymi, ponadto chorobie tej towarzyszy ogromny ból. Trzustka Spożywanie alkoholu jest jedną z głównych przyczyn ostrego i przewlekłego zapalenia trzustki. Choroba ta objawia się silnym bólem nadbrzusza i upośledzeniem działania uszkodzonego narządu. W przypadku szczególnie niekorzystnego przebiegu nierzadko kończy się śmiercią, mimo wdrożenia intensywnego leczenia. Śmiertelność w ostrym zapaleniu trzustki szacuje się na około 15%. Podstawową funkcją, jaką spełnia trzustka, jest produkcja enzymów służących do trawienia pokarmu oraz wydzielanie insuliny – czyli hormonu regulującego stężenie glukozy we krwi. Jeżeli zostanie uszkodzona większa część tego narządu, dochodzi do nieprawidłowego trawienia i przyswajania substancji odżywczych z przewodu pokarmowego, w tym witamin i składników mineralnych. Ponadto z powodu upośledzenia produkcji insuliny następuje niekontrolowane zwiększenie stężenia glukozy we krwi i rozwija się cukrzyca. W zniszczonej alkoholem trzustce znacznie częściej dochodzi również do rozwoju raka, który jest chorobą o szczególnie niekorzystnym rokowaniu. Objawy pojawiają się w bardzo zaawansowanym stadium, co utrudnia wczesne rozpoznanie, a w ciągu pięciu lat od rozpoznania umiera, mimo leczenia, 95% chorych. Serce Szacuje się, że 45% przypadków kardiomiopatii rozstrzeniowej wynika z nadużywania alkoholu. Jest to ciężka i bardzo trudna do leczenia choroba mięśnia sercowego, która powoduje jego nieprawidłowe kurczenie się i w dużym stopniu upośledza pompowanie krwi. Niewydolność krążenia, będąca następstwem tej postaci kardiomiopatii, powoduje, iż 1/5 pacjentów cierpiących na tę chorobę umiera w ciągu pięciu lat od rozpoznania. Jedynym sposobem istotnej poprawy rokowania jest zaprzestanie picia alkoholu. Kolejnym problemem wynikającym z nadużywania alkoholu są zaburzenia rytmu serca. U zdrowych osób serce kurczy się regularnie, zwykle ze średnią częstością 60–90 uderzeń na minutę. Trujący wpływ etanolu, a także wynikające z picia niedobory potasu, magnezu i wapnia we krwi sprawiają, że praca serca jest nieregularna, a poszczególne jego części (przedsionki i komory), w przebiegu migotania przedsionków kurczą się w sposób nieskoordynowany. To sprawia, ze serce pracuje mniej wydolnie. Spożywanie alkoholu wiąże się również ze zwiększonym ryzykiem rozwoju nadciśnienia tętniczego. Już wypijanie powyżej 20 g czystego etanolu dziennie powoduje zwiększenie zagrożenia rozwoju tej choroby. Zaburzenia hormonalne Nadużywanie alkoholu może prowadzić do wielu zaburzeń hormonalnych. Toksyczne działanie etanolu powoduje uszkodzenie jąder, impotencję, utratę libido, zaś u kobiet prowadzi do zaburzeń miesiączkowania i owulacji. Ponadto u osób uzależnionych częściej stwierdza się zahamowanie funkcji tarczycy i jej niedoczynność objawiającą się spowolnieniem, zwiększeniem masy ciała, nietolerancją zimna, zaparciami i zwolnieniem pracy serca. Z powodu częściej występującej osteopenii, czyli mniejszej gęstości i mineralizacji kości, ryzyko złamań jest w populacji osób nadmiernie pijących większe. Dodatkowo, sprzyjając hiperkortyzolemii, alkohol zmniejsza wytrzymałość i twardość tkanki kostnej. Hyperkortyzolemia, nazywana w tym przypadku rzekomym zespołem Cushinga, wynika z nadmiernej produkcji kortyzolu przez nadnercza, a nieprawidłowe funkcjonowanie wątroby mogą dodatkowo pogłębiać ten stan. Objawami towarzyszącymi zwiększonemu stężeniu tego hormonu we krwi są: nadciśnienie tętnicze, otyłość centralna (odkładanie tkanki tłuszczowej głównie w okolicy tułowia i twarzy), zmniejszona odporność na zakażenia, kamica nerkowa i zaburzenia gojenia się ran. Zaburzenia hematologiczne Alkohol powoduje zaburzenia funkcji szpiku kostnego, w którym powstają komórki krwi, a także skraca ich życie i upośledza funkcje. Niedokrwistość (anemia) jest powszechna u osób uzależnionych i powoduje osłabienie, zmniejszenie wydolności organizmu i tolerancji wysiłku. Ponadto zwiększa ryzyko zawału serca i udaru mózgu poprzez upośledzenie transportu tlenu do narządów. Niedobór płytek krwi – małopłytkowość – odpowiedzialnych za jej krzepnięcie, powoduje występowanie i przedłużanie się krwawień, a także pojawianie się wybroczyn na skórze. Zaburzenia odporności Nadużywanie alkoholu sprzyja występowaniu rozmaitych zakażeń. Z powodu wyniszczenia organizmu i częstej obecności chorób współistniejących układ odpornościowy osób uzależnionych nie funkcjonuje prawidłowo. Częściej obserwuje się u nich zapalenie płuc, gruźlicę, wirusowe zapalenia wątroby, a także choroby autoimmunologiczne, czyli wynikające z agresji układu odpornościowego na własny organizm, z których najczęstsza jest łuszczyca. Nowotwory Nadużywanie alkoholu jest czynnikiem ryzyka rozwoju raka: języka, krtani, gardła, piersi, przełyku, jelita grubego i odbytnicy.

Uboczne skutki działania alkoholu widać również w codziennym życiu i relacjach z takim człowiekiem – są to m.in. obojętność, brak czułości oraz dziwne zachowania. Odpowiada za to etanol, czyli główny składnik alkoholu, który negatywnie oddziałuje również na układ pokarmowy (m.in., na trzustkę i wątrobę) oraz krwionośny.
Witam:) mam pytanie które niezwykle mnie intryguję. Mam nadzieję, ze wypowiedzą się zarówno mężczyźni jak i kobietki. Otóż zauważyłam, że mnóstwo facetów inaczej zachowuję się na codzień, a inaczej na imprezie, w pubie pod wpływem alkoholu. Zastanawia mnie czy mężczyźni pod wpływem alkoholu stają sie bardziej szczerzy i ujawniają swoje uczucia, czy po prostu mają więcej śmiałości żeby bajerować laski bo chcą zaciągnąć je do łóżka... jak to jest? Ostatnie taka sytuacja z mojego życia: impreza na działce u moich znajomych - on ciągle mnie zagaduje, rozbawia, troszczy sie o to, czy nie ejst mi za zimno, próbuje niby przypadkiem dotknąc mnie, pyta jak sie bawię, tańczy ze mną, mówi słodkie rzeczy, na pożegnanie całuje mnie w czółko. Myśle, że to świetny wstęp do fajnej znajomości. Kiedy sie spotykamy w "normalnym życiu" (tzn. nie na imprezie) nie odzywa się do mnie. Potem spotykamy się przypadkiem u znajomych i on (po wypiciu kilku lampek wina) ściska mnie na przywitanie, jakby całe wieki za mną tęsknił. Sama nie wiem co mam mysleć w takich sytuacjach:-( to już nie pierwszy afcet który się tak zachowuje w stosunku do mnie. Najgorzej jest z tymi, którzy na imprezie są czuli, opiekuńczy, interesują się mną, moimi poglądami, życiem, potem czule mnie całują i... gdy widzimy się pzrypadkiem na uczelni rzucają zdawkowe "cześć", a gdy nasze spojrzenia sie spotkają, szybko odwracają wzrok. A na następnej imprezie znowu udają zainteresowanych i to nie tylko przelotnym romansem. Jetsem ciekawa co o tym sądzicie:) może ja po prostu odstraszam facetów na codzień? :(
Kolejnym następstwem jazdy po alkoholu będzie zakaz prowadzenia samochodu – min. 2 lata – a także kara pozbawienia wolności – do 2 lat. Co więcej, jeśli spowodujesz wypadek samochodowy, w którym ktoś zginie lub poniesie poważne obrażenia, wówczas możesz zostać skazany na 12 lat pozbawienia wolności, bez możliwości skrócenia kary czy też jej warunkowego zawieszenia.
Alkoholik to osoba cierpiąca na alkoholizm. Istotę choroby alkoholowej stanowi uzależnienie psychiczne i fizyczne. Uzależnienie psychiczne to potrzeba spożycia alkoholu dla poprawy samopoczucia. Uzależnienie fizyczne natomiast wiąże się ze wzrostem tolerancji na alkohol. Początkowo trudno zauważyć objawy alkoholizmu, jednak im wcześniej choroba zostanie rozpoznana, tym większe szanse na wyjście z nałogu. spis treści 1. Objawy uzależnienia od alkoholu 2. Rozwój alkoholowego zespołu abstynencyjnego Stadium wczesne alkoholizmu Stadium późne 3. Fazy choroby alkoholowej Faza wstępna (prealkoholowa) Faza ostrzegawcza (zwiastunowa) Faza krytyczna (ostra) Faza chroniczna 4. Alkoholizm u kobiet rozwiń 1. Objawy uzależnienia od alkoholu Najbardziej charakterystyczne objawy alkoholizmu to: Zobacz film: "Alkoholizm [Kontrowersje]" stwierdzenie, że alkohol odpręża, redukuje napięcie i niepokój, zmniejsza poczucie winy, ośmiela poszukiwanie okazji do wypicia alkoholu w miejscach, gdzie nie powinno się tego robić, np. w pracy picie alkoholu w samotności, mimo iż wcześniej piło się tylko dla towarzystwa możliwość wypicia większej niż uprzednio ilości alkoholu, tzw. "mocna głowa" trudności z odtworzeniem wydarzeń, które miały miejsce podczas picia (palimpsesty) Alkoholik ma silną, natrętną potrzebą spożywania alkoholu. Jest to głód alkoholowy. Sformułowanie to używane jest dla określenia stanu charakteryzującego się wzmożoną i trudną do odparcia chęcią wypicia alkoholu czy upicia się. Wiąże się z narastającym napięciem, niepokojem, rozdrażnieniem, które odczuwa każdy alkoholik. Kiedy alkoholik zauważy, że ma problem z piciem, próbuje je kontrolować, jednak bez sukcesów. Po wypiciu pierwszej porcji alkoholu pojawia się niemożność skutecznego decydowania o kolejnych jego ilościach i o momencie przerwania picia. Gdy alkohol przestaje działać, u alkoholika pojawiają się dokuczliwe objawy zespołu abstynencyjnego. drżenia mięśniowe nadciśnienie tętnicze tachykardia nudności, wymioty biegunki bezsenność rozszerzenie źrenic wysuszenie śluzówek wzmożona potliwość zaburzenia snu nastrój drażliwy lub obniżony lęki W związku z tym praktykuje on też picie alkoholu w celu ich złagodzenia albo zapobiegania. Dostarczony organizmowi alkohol powoduje zmniejszenie objawów abstynencyjnych, ustąpienie bólów, przywrócenie energii, umożliwienie koncentracji i myślenia. Przywraca "normalne" funkcjonowanie. Trwa to jednak krótko, ponieważ alkohol jest stopniowo eliminowany z organizmu, a objawy powracają. Wówczas następuje uzupełnianie alkoholu. Jest to tzw. "klinowanie", zaczynające każdy następny dzień picia. Alkoholik ma organizm, którego wszystkie przemiany biochemiczne zostały podporządkowane alkoholowi, domaga się nowej porcji alkoholu. PYTANIA I ODPOWIEDZI LEKARZY NA TEN TEMAT Zobacz odpowiedzi na pytania osób, które miały do czynienia z tym problemem: Czy zmiana zachowania to efekt wszywki? - odpowiada mgr Piotr Jan Antoniak Jak pomóc ojcu, który jest alkoholikiem? - odpowiada mgr Piotr Jan Antoniak Jak pomóc bliskiej osobie uzależnionej od alkoholu? - odpowiada mgr Dorota Nowacka Wszystkie odpowiedzi lekarzy Człowiek, który nie jest uzależniony, następnego dnia po upiciu czuje się ciężko chory. Ma bóle głowy, ogólne rozbicie, rozdrażnienie, kłopoty z koncentracją uwagi, niezdolność do dłuższego wysiłku fizycznego i umysłowego, nudności i wymioty. Popularnie ten stan jest nazywany kacem. Są to objawy zatrucia alkoholowego. U alkoholików do objawów zatrucia dołącza się objawy zespołu abstynencyjnego, który wykształca się na ogół po kilku latach intensywnego picia. Wszelkie uszkodzenia mózgu, będące wynikiem urazów, zapaleń czy zatruć, przyspieszają wystąpienie zespołu abstynencyjnego. Dokuczliwe objawy pojawiają się w czasie trzeźwienia lub po wytrzeźwieniu, gdy alkoholik odczuwa brak alkoholu. Alkoholik ma organizm przyzwyczaja się do systematycznego przyjmowania alkoholu i w pewnym momencie staje się mu niezbędny do prawidłowego funkcjonowania. Kiedy brakuje alkoholu organizm zaczyna jakby "protestować" i domagać się go poprzez wytworzenie objawów abstynencyjnych. Kolejna porcja alkoholu sprawia, że alkoholik odzyskuje dobre samopoczucie, łagodzi cierpienie i przynosi ulgę, co wiąże się z powtórnym zatruciem. Stanowi ono istotę "błędnego koła" w ciągu picia. Alkoholik pije, ponieważ nie chce dopuścić do rozwinięcia się bardzo dokuczliwych objawów abstynencyjnych. Alkoholik musi pić, by nie cierpieć i cierpi, bo pije. 2. Rozwój alkoholowego zespołu abstynencyjnego Rozwój alkoholowego zespołu abstynencyjnego charakteryzuje się swoistą dynamiką: Stadium wczesne alkoholizmu Alkoholik odczuwa objawy ze strony układu wegetatywnego, czyli tej części układu nerwowego, która kieruje czynnościami organizmu niezależnymi od woli. Są to: bóle zawroty głowy osłabienie bóle mięśniowe nieprzyjemny smak w ustach nudności biegunki napadowe poty kołatanie serca Stadium późne Obejmuje, oprócz wyżej podanych, objawy w sferze psychicznej z charakterystycznymi zaburzeniami nastroju i snu. Alkoholik nastrój lękowo-depresyjny (tzw. depresja alkoholowa), często z gniewem i drażliwością. Ostry zespół abstynencyjny trwa około 1-2 dni, później wydłuża się do kilku dni, a nawet tygodni. W tym stadium alkoholik ma zmienioną (najczęściej zwiększoną) tolerancję alkoholu (ta sama dawka alkoholu nie przynosi oczekiwanego efektu, potrzeba spożywania większych dawek). Tolerancja to zdolność żywego organizmu do znoszenia bez szkody dla niego (do pewnej granicy) bodźców chemicznych, fizycznych i biologicznych. Tolerancja na alkohol jest różna u poszczególnych osób. Jej wzrost może nastąpić w sposób niezauważalny. Dzieje się tak wówczas, gdy alkoholik wypija jednorazowo dużą jego ilość, co wywołuje silną reakcję przystosowawczą organizmu, a ta umożliwia przyjmowanie alkoholu bez objawów zatrucia alkoholowego. Wzrost tolerancji jest charakterystyczny dla początków uzależnienia i następuje stopniowo. Wysoka tolerancja na alkohol utrzymuje się przez długi czas, nawet przez wiele lat. Zależy od dyspozycji psychofizycznych i intensywności picia oraz jego modelu. Z czasem alkoholik zaczyna mieć obniżoną tolerancję na alkohol. W tym stadium następuje zawężenie repertuaru zachowań związanych z piciem alkoholu do 1-2 wzorców. O zawężeniu repertuaru możemy powiedzieć wtedy, gdy alkoholik pije w sposób charakterystyczny dla siebie (np. picie w konkretnych, podobnych sytuacjach, picie weekendowe, picie z osobami o dużo niższym statusie społecznym). W tym stadium alkoholik zaczyna zaniedbywać alternatywne do picia przyjemności, zachowania i zainteresowania. Obecność alkoholu w życiu codziennym staje się czymś bardzo ważnym. Alkoholik poświęca dużo uwagi i zabiegom skoncentrowanym wokół okazji do picia i dostępności alkoholu. Rodzina, zainteresowania, cele życiowe schodzą na dalszy plan. Wreszcie - w tym stadium postępuje picie alkoholu, mimo oczywistej wiedzy o jego szczególnej szkodliwości dla zdrowia pijącego. Chodzi o wiarygodną informację uzyskaną, np. od lekarza, że choroba, na którą cierpi alkoholik, jest konsekwencją nadużywania alkoholu. 3. Fazy choroby alkoholowej Pojęcie przewlekłego alkoholizmu wprowadził Magnus Huss w 1849 r. Klinicyści i badacze wciąż podejmują próby zdefiniowania uzależnienia od alkoholu i wyróżnienia poszczególnych etapów przebiegu choroby alkoholowej. Najbardziej znany jest podział stadiów alkoholizmu, dokonany przez Elvina M. Jellinka, który w 1960 r. opublikował pracę pt. "Koncepcja alkoholizmu jako choroby". Wyróżnił cztery stadia alkoholizmu. Granice między poszczególnymi stadiami są nieostre, a kolejność występowania objawów w poszczególnych fazach może wykazywać indywidualne różnice. Faza wstępna (prealkoholowa) Ta faza zaczyna się od konwencjonalnego picia, nieodbiegającego od społecznie akceptowanego wzorca. W związku z tym jej początek jest trudny do uchwycenia. W tej fazie chory odkrywa, że picie alkoholu daje nie tylko przyjemne doznania, ale także łagodzi przykre stany emocjonalne. Picie alkoholu staje się wówczas jedną ze strategii radzenia sobie z nieprzyjemnymi emocjami. Dlatego też fazę prealkoholową określa się mianem: ,"picie jako ucieczka". Chory ma ochotę na kolejny na kieliszek w gronie znajomych, nie odmawia, gdy inni zapraszają. Na tym etapie obserwuje się narastającą tolerancję na alkohol, związaną z adaptacją organizmu. Dotychczasowe dawki alkoholu stają się niewystarczające, rozpoczyna się picie coraz większych ilości w celu uzyskania takiego samego efektu. Na tym etapie osoba pijająca zazwyczaj nie dostrzega problemu. Faza ta może trwać kilka miesięcy lub lat. Faza ostrzegawcza (zwiastunowa) Zaczyna się w momencie pojawienia się luk pamięciowych – palimpsestów ("przerwy w życiorysie", rodzaj krótkiej amnezji związanej z piciem bez utraty przytomności). Polegają na niemożności przypomnienia sobie przebiegu wydarzeń w trakcie upojenia alkoholowego, pomimo że nie doszło do utraty przytomności pod wpływem alkoholu. W tym stadium picie staje się rodzajem wewnętrznego przymusu, trudnego, lecz możliwego do przezwyciężenia. Chory aktywnie szuka okazji do napicia. Często jest inicjatorem spotkań towarzyskich, suto zakrapianych alkoholem. Pije więcej i częściej niż otoczenie. Sięga po alkohol, bo rozładowuje napięcie, przynosi ulgę. Rozpoczęte picie coraz częściej kończy się "urwaniem filmu" i kacem, a kaca coraz częściej "leczy się" wypijaniem tzw. klina w samotności. Chory może jednak odczuwać wstyd, unikać rozmów na temat alkoholu. Z czasem zaczyna zauważać, że coś zmieniło się w jej sposobie picia, jednak racjonalizuje przyczyny, usiłuje znaleźć dla nich wytłumaczenie. Faza krytyczna (ostra) Cechuje ją całkowita utrata kontroli nad piciem alkoholu. Wypicie porcji alkoholu rozpoczyna ciąg alkoholowy. Okresy picia zaczynają dominować nad okresami abstynencji. Picie jest kontynuowane, pomimo wielu negatywnych konsekwencji, co jest związane z odczuwanym silnym głodem alkoholu oraz stosowanymi mechanizmami iluzji i zaprzeczeń: "Każdy piłby na moim miejscu", "To moja prywatna sprawa", "Nikt mnie nie rozumie". W tym stadium występuje poranne ,"klinowanie", aby zapobiec wystąpieniu przykrych objawów odstawiennych. W tym celu pijący stara się gromadzić zapasy alkoholu, aby nie dopuścić do sytuacji, w której ciągłe dostarczanie alkoholu do organizmu zostałoby przerwane. Pijący może podejmować próby zmiany wzorca picia, np. pić tylko w dni wolne od pracy lub zastąpić alkohol mocniejszy – słabszym. Rodzina i przyjaciele osoby uzależnionej w tym stadium często usiłują nakłonić ją do podjęcia terapii. W tej fazie chory: nieregularnie się odżywia zaniedbuje swój wygląd zaniedbuje dotychczasowe pasje wycofuje się z kontaktów z bliskimi zaniedbuje rodzinę tym stadium pojawiają się negatywne konsekwencje picia związane z pracą zawodową. Należą do nich absencje w pracy z powodu ciągów alkoholowych, podejmowanie pracy pod wpływem alkoholu lub zauważalne dla współpracowników objawy abstynencyjne. Często stają się powodem utraty pracy. W fazie krytycznej nierzadko pojawiają się również konflikty prawne. W stadium ostrym mogą występować objawy tzw. patologicznej zazdrości, której adresatem jest współmałżonek. Objawy są związane z zaburzeniami potencji osoby uzależnionej na skutek picia. Nieufność, wrogie nastawienie do otoczenia mogą powodować wybuchy agresji. W fazie krytycznej osoba uzależniona nierzadko wymaga lub sama poszukuje pomocy medycznej. Faza chroniczna Zaczyna się wraz z wystąpieniem wielodniowych ciągów. Okresy picia są bardzo długie, a okresy abstynencji bardzo krótkie. Alkoholik pije od rana, upija się w samotności, następuje zdecydowany spadek tolerancji na alkohol, w związku z tym sięga po denaturat. Dochodzi do rozpadu rodziny. Następuje degradacja zawodowa i społeczna. Alkohol staje się jedynym celem w życiu. Przestają działać hamulce moralne. Organizm jest coraz bardziej wyniszczony i zatruty alkoholem. W tym stadium występują liczne powikłania natury psychicznej: zaburzenia pamięci, koncentracji zaburzenia nastroju psychozy majaczenia i halucynozy (najczęściej słyszy się głosy) Do powikłań somatycznych należą uszkodzenia licznych narządów i układów: zespół móżdżkowy polineuropatia kardiomiopatia nadciśnienie tętnicze marskość i niewydolność wątroby Zwiększone jest również ryzyko rozwoju choroby nowotworowej, związane z kancerogennym działaniem alkoholu i ogólnym wyniszczeniem organizmu. Nieuchronną konsekwencją nieleczonej fazy przewlekłej jest zgon spowodowany zatruciem lub powikłaniami alkoholizmu. Wbrew powszechnym opiniom, nie trzeba pić codziennie, by stać się alkoholikiem. W zaawansowanym stadium choroby obserwuje się tzw. picie ciągami przez kilka dni, tygodni czy miesięcy, po czym następuje okres całkowitej abstynencji. Żadna dawka alkoholu nie jest bezpieczna. Bywa, że wypicie codziennie jednego piwa może doprowadzić do rozwoju choroby. Choć za bezpieczną można uznać niewielką ilość alkoholu (np. 1-2 lampki wina) wypijaną sporadycznie przez osobę dorosłą, znającą swoje możliwości i ograniczającą się tylko do niej. Są osoby, które przez wiele lat nie odczuwają fizycznych skutków picia. U innych szybko rozwijają się powikłania. Podobnie bywa z funkcjonowaniem psychicznym. Są osoby, które mimo uzależnienia, funkcjonują w miarę poprawnie, bronią się przed degradacją psychiczną, a są również i tacy, którzy w wyniku długotrwałego picia mogą przebywać jedynie na oddziale psychiatrycznym. Czasem alkoholik "na zewnątrz" funkcjonuje w miarę poprawnie - pracuje, wypełnia swoje obowiązki - i dopiero badania psychologiczne wykazują odchylenia od normy. Różny jest także poziom społeczny osób uzależnionych. Bywa też tak, że alkoholik miał pracę, dom, rodzinę, ale wielu już to wszystko straciło i mieszka pod mostem. 4. Alkoholizm u kobiet Według danych opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny, wypijamy nawet 17 milionów litrów wódki miesięcznie. Na pierwszym miejscu pod względem ilości spożytego alkoholu plasuje się województwo łódzkie, zaraz po nim jest Śląsk. Rocznie na alkohol Polacy wydają 8,5 miliarda złotych. Najczęściej sięgamy po kieliszek z powodu pracy lub jej braku. Najwięcej pije alkoholik w wieku od 30 do 49 lat. Specjaliści szacują, że w całym kraju uzależnionych od alkoholu jest 800 tysięcy osób. W ostatnich latach obserwuje się na świecie wyraźny wzrost odsetka kobiet pijących w sposób szkodliwy dla zdrowia oraz kobiet, u których można stwierdzić obecność objawów uzależnienia od alkoholu. Ze względu na odmienność biochemiczną spożycie tej samej ilości alkoholu przez mężczyznę i kobietę powoduje u kobiety wyższe stężenie alkoholu we krwi, a tym samym wyraźniejsze objawy zatrucia. Wynika to z różnej zawartości płynów w stosunku do masy całego ciała (u kobiet płyny stanowią około 60 proc., a u mężczyzn – około 70 proc.). Od strony biologicznej kobieta jest więc bardziej niż mężczyzna narażona na wszelkie negatywne konsekwencje spożywania alkoholu i dlatego: objawy marskości wątroby u kobiet pojawiają się już po 5 latach intensywnego picia, podczas gdy u mężczyzn okres ten wynosi 10-20 lat. Kobiety umierają z powodu marskości w młodszym wieku niż mężczyźni potrzeba znacznie mniej czasu na to, aby u kobiety rozwinął się pełny obraz zespołu uzależnienia od alkoholu Szybsza reakcja na alkohol u kobiet wynika z: mniejszej zawartość wody w organizmie na ogół niższej aktywności dehydrogenazy alkoholowej (enzymu odpowiadającego za metabolizm alkoholu) w śluzówce żołądka, co skutkuje przedostawaniem się do krwi większej ilości alkoholu i powoduje wyższe o około 30 proc. jego stężenie we krwi wpływu hormonów produkowanych przez gonady podczas miesiączki na metabolizm alkoholu (uwrażliwienie na fizjologiczne konsekwencje spożywania alkoholu, zwiększanie przez estrogeny toksyczności głównego metabolitu alkoholu – aldehydu octowego) Rekomendowane przez naszych ekspertów Choroby spowodowane piciem alkoholu występują u około 50 proc. mężczyzn i 10 proc. kobiet zgłaszających się do lekarza. Jednak ci często nie rozpoznają jednak, że ich pacjent to alkoholik. Dotyczy to zwłaszcza uzależnienia u kobiet. Uzależnienie od alkoholu jest chorobą i jak każda inna choroba powinna być leczona. To również problem społeczny – zwykle cierpi nie tylko alkoholik, ale także jej rodzina, znajomi i sąsiedzi. Alkoholizm to też choroba chroniczna – alkoholik pozostaje alkoholikiem do końca życia, mimo zerwania z nałogiem. Alkoholizm to też choroba postępująca, gdy nie podejmuje się leczenia i nie zachowuje abstynencji. Jeśli nie jest leczona, rzadko może doprowadzić do śmierci. Rzadko jednak można znaleźć to rozpoznanie w aktach zgonu. Przeważnie podaje się somatyczne symptomy alkoholizmu, np. marskość wątroby. Potrzebujesz wizyty, badania lub e-recepty? Wejdź na gdzie umówisz się do lekarza od ręki. Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamy
Czy Abstynencja jest dobra? Zdecydowanie nie oszczędzamy zdrowia. Jak wynika z danych Światowej Organizacji Zdrowia, statystyczny Polak wypija średnio 12,5 litra czystego alkoholu w ciągu roku, ponad dwukrotnie przekraczając tym samym globalną średnią wynoszącą 6,2 litra.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2018-03-10 15:30:29 Marek4466 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-11-20 Posty: 29 Temat: Czy kłótnie w zwiazku po alkoholu są szczere? Cześć, mam prośbę o poradę od osob z wiekszym bagażem w pierwszy zwiazku, wiec moze troche mi brak wyczucia. Mojej dziewczyny to trzeci, dwa poprzednie nieudane. Stad podobno ja podchodze do milosci zbyt idealistycznie, bo jeszcze niby malo ze sobą pół roku. Generalnie sielanka, wszystko się dobrze uklada, planujemy dalsze wspolne kroki. Z roznych przyczyn na początku bylo duzo problemow, zeby ten zwiazek zaistnial, ale wypalilo. Od jakiegos 1,5 miesiaca pojawiają sie lekkie spiecia, pierwsze spory. Rzecz w tym, ze tylko po alkoholu, głównie po wypadach na imprezy. Dzisiaj zaliczylismy trzecią. Mily wypad ze znajomymi, kilka piw na osobę, a w powrocie do domu dziewczyna zaczela sie dosac. Spory są o glupoty, tak jakby z braku laku potrzebna byla awanturka o byle klotnie przyjmuja poki co forme raczej napiętej rozmowy, bez krzykow, ale zaczynają padać slowa ktore mnie bola. Zastanawiam sie czy traktować te wypowiedzi szczerze, bo jeśli tak, to wylania sie kiepski obraz partnerki, czyli osoby zgorzknialej, ktora na co dzien się maskuje. Oczywiscie po snie już wszystko w porzadku, acz jak probuje wrocic do tematu i "problemy" przedyskutowac na trzezwo to slysze, ze szukam dziury w calym i nie ma o czym rozmawiac. 2 Odpowiedź przez serdeczna 2018-03-10 15:42:42 serdeczna Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-18 Posty: 359 Wiek: 25 Odp: Czy kłótnie w zwiazku po alkoholu są szczere? Żebyśmy mogli pomóc, musisz powiedzieć nam co mówi Twoja dziewczyna, kiedy wypije. Jakiego rodzaju są to kłótnie, o co, co mówi o Tobie, co Cię boli? "Istnieje tylko jedna osoba, która kiedykolwiek może uczynić Cię szczęśliwym i tą osobą jesteś Ty" 3 Odpowiedź przez misiando 2018-03-10 15:54:15 misiando Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-15 Posty: 697 Wiek: 39 Odp: Czy kłótnie w zwiazku po alkoholu są szczere?Po alkoholu z ludzi wychodzi prawda, bo sa odhamowani. Powiedzą rzeczy, które by na trzeźwo w życiu im przez usta nie przeszły. 4 Odpowiedź przez Lady Loka 2018-03-10 16:02:18 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,008 Wiek: w sam raz. Odp: Czy kłótnie w zwiazku po alkoholu są szczere? Czy to ta sama dziewczyna, która wcześniej bawiła się na tinderze, jest rozchwiana emocjonalnie i nie jest lubiana przez Twoją matkę? Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 5 Odpowiedź przez balin 2018-03-10 16:09:41 balin Ban na dubel konta Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-05-11 Posty: 4,041 Odp: Czy kłótnie w zwiazku po alkoholu są szczere?Ja tu dalekich planów bym nie snuł na przyszłość. Obawiam się, że jesteś tylko plasterkiem, na jej zranione serduszko. Z dziewczyny to wyłazi, gdy puszczą hamulce. 6 Odpowiedź przez Marek4466 2018-03-10 16:12:20 Marek4466 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-11-20 Posty: 29 Odp: Czy kłótnie w zwiazku po alkoholu są szczere? Rozne rzeczy, niekoniecznie powiazane ze sobą, zauwazalne jest jednak to, iz wyraza czasem pragnienia przeciwne do tych, ktore mowi normalnie. A wiekszosc z tego tez jest sprzeczna ze sobą. Odnosze tez wrazenie że ma po prostu kompleksy, jest niezadowolona ze w zyciu jej sie srednio ulozylo (w stosunku do ambicji) i zaczyna to przelewac na mnie. Traci desperacja, czego nie chce przed sobą domaga sie angazu, poswiecania jej czasu, codziennie dzwoni i sporo piszemy (widzimy sie w kazdy weekend, tesknimy w tygodniu do siebie); po pijaku wszystko zle, ze za czesto, za intensywnie, ze jest zmeczona i nie ma czasu dla siebie; jak odpowiadam ze moge ograniczyć kontakty to od razu, ze sie nie zgadza i tak bledne kolo- narzekanie ze jestem zaborczy (jestesmy obopolnie prawde mowiac), ze utrudniam jej swoja osoba prowadzenia zycia towarzyskiego; podkresla tez jak wybitnie jest atrakcyjna, gdy jednocześnie poniza dziewczyny ktore uwaza ze są mną zainteresowane- narzekanie wieczne na bylych i wszystkich ludzi dookola, wychodzi z niej chec rewanżu, kiedy jej mowie ze ma odpuścić bo szkoda czasu; generalnie to nie ma ani jednej kolezanki/kolegi (wszystkich traktuje w formie luznej znajomosci)- dzisiaj pojawily sie wstawki na tle majatkowym, tj że mam za dobrze w zyciu, za duzo pieniedzy (jest miedzy nami olbrzymia dysproporcja), ze nie musze pracowac, a ona musi- oraz jak wybitnie jest wyksztalcona, czego to w zyciu nie osiagnela (w istocie - jest zwykla szara myszka), tylko jakos za malo zarabia 7 Odpowiedź przez lilly25 2018-03-10 18:13:23 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2018-03-10 18:13:38) lilly25 Zbanowany Odp: Czy kłótnie w zwiazku po alkoholu są szczere?Z tym ze ludzie po alkoholu mowia zawsze prawde sie nie zgadzam, poniewaz samej przynajmniej kilka razy zdarzylo mi sie powiedziec kompletnie nie to co tak naprawde myslalam na dany temat/o danej osobie. 8 Odpowiedź przez serdeczna 2018-03-10 18:39:53 serdeczna Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-18 Posty: 359 Wiek: 25 Odp: Czy kłótnie w zwiazku po alkoholu są szczere? lilly25 napisał/a:Z tym ze ludzie po alkoholu mowia zawsze prawde sie nie zgadzam, poniewaz samej przynajmniej kilka razy zdarzylo mi sie powiedziec kompletnie nie to co tak naprawde myslalam na dany temat/o danej się. Zdarzyło mi się upić na tyle, że ledwo się ruszałam na nogach, ale pamiętam dokładnie, że nie straciłam trzeźwości umysłu i wcale nie zbierało mi się na szczerość, wręcz potrafiłam zmyślać "Istnieje tylko jedna osoba, która kiedykolwiek może uczynić Cię szczęśliwym i tą osobą jesteś Ty" 9 Odpowiedź przez marley1 2018-03-10 20:50:13 marley1 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-31 Posty: 175 Wiek: 21 Odp: Czy kłótnie w zwiazku po alkoholu są szczere?nie wiem, jaka jest Twoja partnerka, ale powiem jedno. Ja po alkoholu również przybieram postawę osoby wręcz agresywnej. Potrafiłabym uderzyć. W rzeczywistości nie wybucham z byle powodu, a juz na pewno nikogo nie bije. I co wazne, jak jestem pijana potrafię mówić rzeczy, których WCALE nie myślę. Może i Twoja dziewczyna jest osobą, której alkohol zwyczajnie nie służy ;-) przekonać mozesz sie o tym tylko w jeden sposób. Po prostu obserwuj ją w różnych sytuacjach stresowych, podczas spięc itd. o jeżeli udaje obecnie kogoś, to na dłuzszą metę nie da się tego moim zdaniem praktykować. 10 Odpowiedź przez LunaPARK 2018-03-10 23:39:35 LunaPARK Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Studentka Zarejestrowany: 2015-06-13 Posty: 1,678 Wiek: 20 Odp: Czy kłótnie w zwiazku po alkoholu są szczere? Po alko ludzie mają skłonności do przesadyzmu. Laski bym nie skreślała, ale jej zachowanie jest na tyle niefajne, że bez rozmowy by się nie obeszło. Choć od Ciebie czuć też jakiś... hmmm... dystans. Nie brzmisz jakbyś opisywał dziewczynę swoich marzeń, a zwykłą miałam podobną sytuację do Ciebie (no ja musiałam się jeszcze uchylać przed ciśniętą we mnie szklaną butelką, na szczęście pijani ludzie kompletnie nie mają cela ) i mimo długiego okresu wkurzenia to ja wyciągnąłam rękę na zgodę, ba po przeprosinach od drugiej strony sama przeprosiłam (pro forma), że widząc wzburzenie jako bardziej trzeźwa mogłam zakończyć dyskusję. Nie żałuję. Ludzie po pijaku nie mają umiejętności racjonalnej oceny sytuacji i kontrolowania jej. Ja osobiście mam duży zakres tolerancji do takich wyskoków, ale może jestem po prostu potencjalną ofiarą przemocy domowej. Któż to w sumie wie? 11 Odpowiedź przez Cyngli 2018-03-11 07:43:40 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Czy kłótnie w zwiazku po alkoholu są szczere? lilly25 napisał/a:Z tym ze ludzie po alkoholu mowia zawsze prawde sie nie zgadzam, poniewaz samej przynajmniej kilka razy zdarzylo mi sie powiedziec kompletnie nie to co tak naprawde myslalam na dany temat/o danej się. Ludzie po alkoholu zaczynają gadać co im ślina na język przyniesie, z prawdą to ma mało istnieją osoby, które w ogóle nie powinny pić, bo im po paru głęszych odbija. Skoro kłótnie pojawiają się po alko, to przestańcie tak często spożywać, albo pijcie mniejsze ilości. I tyle. 12 Odpowiedź przez Nirvanka87 2018-03-11 11:26:25 Nirvanka87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-20 Posty: 4,049 Odp: Czy kłótnie w zwiazku po alkoholu są szczere? nagraj ją kiedyś, a potem na trzeźwo jej odtwórz, a potem szczerze z nią pogadaj. Odrodziłam się na nowo, miałam duszę kryształowąLecz znów, i znów i znów kolorów szukam Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

osłabienia więzi rodzinnych, działania pod wpływem popędów, agresywnych zachowań, psychoz. Zanik zdolności osądu, samokrytycyzmu, precyzyjnego myślenia czy tzw. uczuciowości wyższej to częste konsekwencje picia alkoholu. Przewlekłe spożywanie alkoholu wywołuje też objawy somatyczne (z ciała), takie jak: skoki ciśnienia

20:08 zanonimizowany93334622 Generał Kiedy człowiek staje się alkoholikiem?WitamOstatnio coraz częściej w ramach relaksu i odpoczynku sięgam po alkohol. Ale nie tam jakaś butelka wódki dziennie czy inne wysokie procenty tylko tak piwo, dwa - dziennie. Mama się martwi, kumple też uważają, że to przesada. Ale co jest w złego w piwie dziennie? Pije kulturalnie jakieś lepsze np Łomża, Perła, Ciechan ew. jakieś siki koncernowe jakieś nowsze, kulturalnie przelewam to do szkła i tak przed kompem czy konsolą sobie pije. No właśnie czy piwo dziennie to alkoholizm? Czy to zwykłe uzupełnianie płynów płynem zawierającym alkohol w ilości wow max 5%!? 20:10 A potrafisz nie pić jednego piwa dziennie?Jeżeli nie potrafisz z niego zrezygnować to chyba masz problem. 20:14 ThrashMetal --> tak to właśnie się zaczyna, tylko jedno. Później z nudów, a bo kumpel wyciągnął. Takie tłumaczenie siebie samego. Później wpada w stały schemat dnia, jedno już nie cieszy więc muszą być 2. W weekenedy 5, w końcu trzeba się zrelaksować, a po kilku latach dociera, że jest się alkoholikiem. 20:19 Chyba wtedy, kiedy wszystko kręci się wokół browara. Wtedy gdy rezygnuje się na rzecz alkoholu z innych atrakcji."i tak przed kompem czy konsolą sobie pije." - Niepokojący objaw. 20:24😜 Kiedy człowiek staje się alkoholikiem?Kiedy pije alkohol proste. 20:24 tak to właśnie się zaczyna, tylko jedno. Później z nudów, a bo kumpel wyciągnął. Takie tłumaczenie siebie samego. Później wpada w stały schemat dnia, jedno już nie cieszy więc muszą być 2. W weekenedy 5, w końcu trzeba się zrelaksować, a po kilku latach dociera, że jest się potem już tylko halucynacje i śmierć w delirycznych konwulsjach... :( 20:24 Wtedy kiedy zaczyna pytac aby wmowic sobie, ze nie jest alkoholikem. 20:30 odpowiedzsiwy346105 addicted to music Jesteś słaby i tyle...Pije kulturalnie jakieś lepsze np Łomża, Perła, Ciechan ew. jakieś siki koncernowe jakieś nowsze, kulturalnie przelewam to do szkła i tak przed kompem czy konsolą sobie pijeNo a zamiast tego możesz pić sok, od którego nie rośnie brzuch, a ma podobne właściwości orzeźwiające. 20:34 człowiek jest alkoholikiem jak nie wytrzyma dnia bez alkoholu. po jednym piwie dziennie nic ci się nie stanie. 20:34 odpowiedzŁyczek204 The Chosen One W sumie gdyby ro nie Mateuszek zakładał ten temat to bym w 100% traktował ten temat, a tak nie wiadomo czy to trollowy temat czy na poważnie. Problem poważny zaczyna się w momencie, gdy myślisz kiedy się napijesz, i nie ważne czy to są dwa browarki czy setka ... Spróbuj nie pić przez jakiś czas i zobacz jak reagujesz, tzn. Czy myślisz o tym czy Ci tego brakuje itp. Temat ten to poważna sprawa, ale i tak głównie siedzi on w Twojej głowie. 20:36 Mi się by włączała lampka wtedy, gdy pije się samemu. Dopóki alkoholizowanie się jest tylko przy okazji imprezy, ze znajomymi, można mieć jakąś kontrolą. Gdy się jednak w samotności zaczyna regulować własne samopoczucie za pomocą alko, to już stąpanie po cienkim lodzie. 20:37😒 odpowiedzwysiak95 tafata tofka Dokladnie jak William_Wallace napisal, czlowiek staje sie alkoholikiem kiedy wypije pierwsze w zyciu piwo. 20:40 No a zamiast tego możesz pić sok, od którego nie rośnie brzuch, a ma podobne właściwości orzeźwiające. No pewnie, od słodkiego soku wcale brzuch nie rośnie :D. Specjalista od dietetyki. 20:41 po jednym piwie dziennie nic ci się nie tu próbę tłumaczenie siebie samegoJeden papierso dziennie, jedno piwko dziennie...co tam nic się nie stanie ;) 20:44😐 Już jesteś uzależniony. Kolejne zwycięstwo koncernów i zagranicznych browarów. 20:46😐 odpowiedzwysiak95 tafata tofka Jeden papierso dziennie, jedno piwko dziennieDokladnie Predi, najpierw taki mlody czlowiek polknie z kolegami marychuanine "niby dla zabawy", a pozniej niechybnie konczy wstrzykiwaniem sobie kleju i paleniem cherojiny, kazdy bez wyjatku. Ach te paskudne nalogi! 20:47 odpowiedzsiwy346105 addicted to music No pewnie, od słodkiego soku wcale brzuch nie rośnie :D. Specjalista od rośnie, ale mniej. :D I tak IQ nie spada... A przy niektórych osobach jest to dość ważne, bo jak z wartości ilorazu zrobi się liczba jednocyfrowa to może być źle (przykład: idioci wpierdzielający się samochodem w grupę ludzi). 20:59 odpowiedzzanonimizowany93334622 Generał Macie rację, zrobię sobie następnego tygodnia nie pije piwa w samotności i zobaczę czy będzie normalnie czy będę się czuł jakoś gorzej. Wtedy ocenię jak ze mną jest :-) 21:00 odpowiedzHUtH120 kolega truskawkowy To zależy czy rzeczywiście pijesz to jedno czy dwa piwa dziennie, a nie więcej tak naprawdę, tylko nawet sam przed sobą się nie czy po rozpoczęciu takiego 'relaksu' zachowujesz się już jakoś inaczej, i czy cały dzień czekasz tylko na ten 'relaks'. 21:09 Chryste, czytam te mądrości i czuję się jak na oazie. 21:15😉 Plot twist: Zenzibar i wysiak to na tytułowe pytanie: "zwykle szybciej, niż myśli". Znajdź sobie inne hobby, bro. 21:20 Gdyby sugerować się wypowiedziami harcerzy z tego wątku, to już dawno powinienem przedsięwziąć wyprowadzkę na dworzec albo do markotu. 21:25😐 odpowiedzwysiak95 tafata tofka Przyznaje sie - w mlodosci kiedy wypilem pierwsze piwo z kolegami po kryjomu, przegralem zycie. Teraz juz nie ma dla mnie ratunku, wiem o tym, dlatego siedze w depresji i uzywam tej emotikonki - zaden abstynent by sie przeciez tak nie zachowywal, nawet gdyby byl kierowca autobusu. 21:35 Trash uspokoje cie, tez mialem podobnie, z ta roznica, ze potrafilem wypic 4 piwa pod rzad. Teraz gdy nadeszly upaly zamienilem to na sok z jablek rozcienczony woda z lodem. Mam piwa w lodowce, ale mnie do nich nie ciagnie. Dla mnie to absolutnie nic zlego, ja osobiscie po 3 piwach czuje sie tak rzesko, ze jestem gotow zaryzykowac stwierdzenie, ze pobilbym niejednego na automatach (bo za kolko nikt by ze mna wtedy nie wsiadl). Wszystko zalezy od twoich mozliwosci, jesli sam czujesz, ze jest w porzadku, to niekoniecznie ktos inny wie lepiej. Gorzej, ze prowadzi to do innych konsekwencji. Jak to sie mowi, jedno piwo to nie piwo, ale jak juz w gre wchodza 2-3 i wiecej, to czlowiek robi sie glodny i idzie po jakas szame. Brzucho rosnie i z tego powodu slyszy sie duzo uwag. Na szczescie pomalutku go gubie, ale tak czy siak w pewnym momencie wazylem troche za pije sie juz od sredniowiecza, wowczas byl to najpopularniejszy napoj, nie widze nic zlego w tym ,ze podtrzymujesz tradycje. 21:41😉 Złe jest to, że to nie niezdrowe. A, i będziesz miał bęben. 21:41 Szymon - wszystko zależy dlaczego codziennie i czy bez problemu da się przestać. A jak inni już widza hurtem picie to też sygnał. Średniowieczne piwo - nie ma nic wspólnego z obecnym (nawet woltażem). Ba i o czystą wodę łatwiej 21:45 Jak to mówią: wszystko jest dla ludzi, do momentu gdy jesteś w stanie się powstrzymać na dzień/ dwa/tydzień nie wpadłeś w alkoholizm, ale jak już nie będziesz się mógł powstrzymać będzie za późno, więc rób co jakiś czas przerwy i pij z rozwagą. 21:52 odpowiedzzanonimizowany97027326 Konsul Nie jestes alkoholikiem tylko jestes dzieckiem moze i majacym duzo ponad 18 lat ale mentalnie dzieckiem. Ja piwo pije tylko w weekendy czyli piatek po ciezkiej pracy i sobota. Zadnego postu wyzej nie czytalem. Picie piwa w takich ilosciach coopisujesz to tylko moherowy beret by sie dopieprzyl. Tak jak pisze absolutnie zadnego posta nie czytalem. Tylko moher moze sie dowaoic do piwa 2 razy dziennie spozywanego 22:38 odpowiedzHUtH120 kolega truskawkowy Zenedon to już chyba wystarczy Ci tego piwa 23:12 odpowiedzzanonimizowany93334622 Generał Więc tak:Wódkę też lubię :) Ale to na imprezach bądź na jakiś spotkaniach. Zawsze kielon to minimum. Okres buntu mam za sobą i w jego okresie sięgałem po trawkę. Mam chore nerki więc jednym z moich argumentów jak się mama czepia czemu znowu piwo to odpowiadam "bo moczopędne i zdrowe dla nerek". 23:17 to do ilu piwek można dziennie uderzyć i się nie uzależnić? :)Chyba nigdy nie znałeś żadnego alkoholika. 23:34 odpowiedzzanonimizowany10068262 Pretorianin Niewielkie ilosci alkoholu nie szkodza, a moga byc wrecz pozytywne z punktu widzenia zdrowia. O alkoholizmie jako problemie mozna mowic zas wtedy, gdy alkohol negatywnie rzutuje na jakosc naszego zycia. Nie jest prawda, ze kazdy pijacy czlowiek jest na rowni pochylej do zaglady. Mozna latami popijac i nie odczuc tego ani na stopie spolecznej, ani zdrowotnej. Sygnalem ostrzegawczym jest chyba moment, w ktorym uswiadamiasz sobie, ze nie tylko musisz sobie wypic, zeby poczuc sie lepiej, ale samo wypicie nie poprawia juz twojego nastroju. Niebezpieczne jest rowniez doprowadzanie sie do stanu, w ktorym ponosisz jego konsekwencje. To wiedza z moich obserwacji, z subiektywnego punktu widzenia powiem tez, ze wszystko zalezy od czlowieka i jego sily woli. Nigdy nie mialem problemu z narzuceniem sobie decyzji o zaprzestaniu jakiejs czynnosci, choc zdarzalo mi sie przesadzac z uzywkami, a od zadnej nie jestem uzalezniony. Niektorym natomiast wystarczy calkiem niewiele, aby nie mogli sie wyrwac ze szponow nalogu. Dlatego wszelkie uogolnianie jest tu pieprzeniem glupot. Najlepiej oczywiscie jest nie pic, nie palic, nie brac, nie stosowac lekow, zachowywac wstrzemiezliwosc seksualna, zdrowo sie odzywiac, kapac sie tylko w gorskim potoku, mieszkac w puszczy, zywic sie korzonkami i jagodami, i medytowac piec godzin dziennie. Tylko, szkoda troche tego wszystkiego co niezdrowe, a przyjemne. Kazdy jednak dokonuje swoich wyborow na wlasny rachunek. 23:45❓ Alkoholikiem stajesz się wtedy, gdy stan upojenia jest dla ciebie stanem normalnym, normalność jest piekłem, a nieba nie ma ;) 23:46 odpowiedzzanonimizowany10068262 Pretorianin 23:50 Oj, przecież to taka przenośnia, hiperbola, czy inna figura retoryczna. 00:03 Od siebie powiem, że alkoholizm jest konsekwencją pewnych wydarzeń, ale wpadać w to bez powodu nie widzę sensu. 00:12 odpowiedzHUtH120 kolega truskawkowy @ ZenedonChyba nigdy nie znałeś żadnego chcę rozmowę podchwycić, a ty się czepiasz od razu 00:38😒 odpowiedzMETALO72 SamodzielnyKuc 01:44 01:45😃 odpowiedzzanonimizowany10068262 Pretorianin No chyba, ze pracuje sie na noc, to wtedy rano. 01:47😃 A jak sie pracuje na zmiany to mozna mieszac :) 01:49 Alkohol powinien ryja wykrzywiać, a nie smakować, więc jeżeli odczuwasz to drugie - no to jest mały kłopot :) 01:55 odpowiedzzanonimizowany10068262 Pretorianin Z calym szacunkiem: swieze, zimne piwo w upalny dzien nie wykrzywia mi ryja. Kieliszek Chateauneuf du Pape, nawet z coopowskiej polki wypity po ciezkim dniu w gorach, rowniez. Nawet szklaneczka dobrego maltu z dwiema kostkami lodu, ogrzana w dloni i puszczajaca zloty "dym" tez nie. Doprawdy, nie wiem co pijasz, ale alkohol mozna pic nie tylko po to, aby sie upodlic. 09:36😃 odpowiedzKanon227 Befsztyk nie istnieje 10:16😈 Mam kolege (rolnik) alkoholika ktory codziennie zaczyna dzien od piwa, nie od sniadania nie od pornannej toalety tylko otwiera oczy i lokalizuje piwo..... standard to jakies 10-14piw dziennie i tak codziennie :)Moj staruszek codziennie chyba od 20lat wieczorkiem wypije sobie 1 drinka przed snem i jakos nie uwazam go za alkoholika :]Problem sie zaczyna jak popadamy w skrajnosc :) 10:39 Od następnego tygodnia nie pije piwa w samotności i zobaczę czy będzie normalnie czy będę się czuł jakoś dlaczego od przyszlego tygodnia? Dlaczego nie od dzis? Czy uwazasz, ze musisz sobie dac czas na przygotowanie sie do tego testu? Bo jak tak to masz problem juz terazWtedy ocenię jak ze mną jest :-)Alkoholizm to nie wyrok. Mozna sie jeszcze to:Czy to zwykłe uzupełnianie płynów płynem zawierającym alkohol w ilości wow max 5%!?To juz klasyczny objaw tlumaczenia samego siebie, bo podswiadomie czujesz, ze cos jest nie tak, ale probujesz to racjonalizowac. Alkohol to alkohol. 10:45👍 To tak jak u mnie z kawą... teraz sobie dnia nie wyobrazam, i źle sie czuję gdy sobie jednej mocnej dziennie nie wywalę czasem dwóch. Najlepiej po obiedzie. A alkohol? fajnie wypić sobie piwo dziennie czy dwa, piwo jest dobre, ale ja tak nie robię, bo ja wolę raz a porządnie sie nawalić, raz na miesiąc niż pić małe dawki każdego dnia. Ja wyznaję zasade że pije sie dla efektu, do samego zgona albo kolegę co cchwalił sie że sobie co pare dni wywala w samotności, pół litra gdy leży w łóżku...i szykuje do spania 10:51😐 Chryste, czytam te mądrości i czuję się jak na oazie. +1Brakuje mi jeszcze tylko prawdy objawionej, że jak się pije w tygodniu, to jest się alkoholikiem. 11:03 Bądź uczciwy wobec siebie, to chyba najważniejsze czego się w życiu nauczyłem. I zawsze pytaj "dlaczego?". Chcesz pić bo lubisz alkohol, jego efekt, to co robi z biochemią Twojego organizmu - ładuj śmiało. Bez żałosnego tłumaczenia, że to orzeźwia, że jest smaczne, że piwo jest zdrowe i od zawsze się je pije itd itd - wystarczy przeczytać ten wątek, skarbnica tłumaczeń. Słyszeliście kiedyś tłumaczenia grubych ludzi na temat tego dlaczego jedzą czekoladę, albo nie ćwiczą, albo dlaczego są grubi? To jest równie żałosne. Szanuje ludzi którzy mają nadwagę bo chcą i nic mi do tego, albo takich którzy lubią się narąbać, albo być na lekkiej bani, piją ile chcą i są gotowi wziąć na klatę konsekwencję. Bez pokrętnych, śliskich po wielu przemyśleniach i doświadczeniach życiowych raczej stronie od alkoholu, zwłaszcza w małych dawkach. Nie czuję żebym cokolwiek tracił w porównaniu z czasami codziennego popijania. Zero, nic mi to nie dawało poza wydawaniem kasy i niszczeniem zdrowia. 11:07 proste sprobuj nie pic alkoholu przez tydzien od mozesz to zrobic to znaczy ze nie jest zle jak sie zlamiesz to znaczy ze nie jest dobrze. 11:12📄 odpowiedzKanon227 Befsztyk nie istnieje OBJAWY OSTRZEGAWCZE.• Niebezpieczeństwo uzależnienia od alkoholu pojawia się w chwili, kiedy człowiek zauważa, że działanie alkoholu odpręża i daje ulgę, redukuje napięcie i niepokój, osłabia poczucie winy, ośmiela, ułatwia zaśnięcie czy pobudza do działania.• Stopniowo, osoba zagrożona uzależnieniem zaczyna poszukiwać, inicjować i organizować okazje do wypicia, pije z chciwością, wyprzedza kolejki, powtarzają się przypadki upicia, a także pije alkohol pomimo zaleceń lekarskich, sugerujących konieczność powstrzymywania się od picia.• Wkrótce zaczyna być dumna z tego, że może wypić większą niż uprzednio ilość alkoholu (tzw. mocna głowa świadcząca o wzroście tolerancji na alkohol), ale jednocześnie pojawia się niepokój spowodowany trudnościami w odtworzeniu wydarzeń, które miały miejsce podczas picia (tzw. palimpsesty alkoholowe, "urwane filmy", "przerwy w życiorysie").• Osoby, które uprzednio piły wyłącznie w sytuacjach towarzyskich zaczynają pić samotnie i do tego w ukryciu. Coraz częściej powtarzają się przypadki prowadzenie samochodu po niewielkiej nawet ilości alkoholu.• Osoba "wchodząca" w uzależnienie stara się unikać rozmów na temat swojego picia, a później reaguje gniewem bądź agresją na sygnały sugerujące potrzebę ograniczenia picia oraz w sytuacjach utrudniających dostęp do alkoholu.• Kiedy zaczyna sobie zdawać sprawę z tego, że jej picie różni się od picia innych osób podejmuje "ciche" próby ograniczania picia po to, aby udowodnić sobie, że jeszcze posiada kontrolę nad piciem OBJAWÓW uzależnienie od alkoholu jest chorobą, to ma swoje charakterystycznie występujące u osób uzależnionych objawy. Występowanie przynajmniej trzech z tych objawów przez jakiś czas w ciągu ostatnich dwóch lat świadczy o uzależnieniu od (lub inaczej kryteria uzależnienia):Określenia medyczne /(Określenia potoczne w nawiasach) natrętna potrzeba spożywania alkoholu (głód alkoholowy,suszenie), zdolność kontrolowania picia alkoholu (brak silnej woli)3. Picie alkoholu w celu złagodzenia albo zapobieżenia alkoholowemu zespołowi abstynencyjnemu oraz subiektywne poczucie skuteczności takiego postępowania. (klinowanie, picie niedopuszczanie do kaca) abstynencyjne ( kac, kac moralny, lęko-huki )5. Zmieniona (najczęściej zwiększona) tolerancja na alkohol (mocna i słaba głowa)6. Zawężenie repertuaru zachowań związanych z piciem do 1-2 wzorców (w piwiarni, pod boczek, etc.)7. Postępujące zaniedbywanie alternatywnych do picia przyjemności, zachowań i zainteresowań (koncentracja życia wokół picia) (szukanie okazji, inicjowanie wypijanych kolejek, tylko pijące towarzystwo, bez alkoholu nie da się żyć, zabezpieczanie alkoholu,)8. Picie alkoholu mimo oczywistej wiedzy o jego szczególnej szkodliwości dla zdrowia pijącego (łamanie obietnic zaprzestania picia, wpadki, tyle mi zostało.) 11:17 Niebezpieczeństwo uzależnienia od alkoholu pojawia się w chwili, kiedy człowiek zauważa, że działanie alkoholu odpręża i daje ulgę, redukuje napięcie i niepokój, osłabia poczucie winy, ośmiela, ułatwia zaśnięcie czy pobudza do niebezpieczeństwo śmierci podczas trzęsienia ziemi pojawia się, gdy człowiek zauważa, że walą się budynki i rozstępuje ziemia. Odkrycie na miarę koła! 11:19 [58] pierwszy punkt tego cytatu jest najlepszy bo zugeruje ze kazdy kto siegnie alkohol jest juz alkoholikiem :) 11:22 Drac -> bo tak przecież jest. Podobnie jak każdy, kto prowadzi pojazd jest potencjalnym mordercą, każdy, kto pali będzie miał raka, każdy kto je hamburgery umrze na zawał, a każdy kto pije kolę będzie szczerbaty. Świat jest przecież czarno-biały, a odcienie szarości są tylko dla tych, co się usprawiedliwiają. 11:41 odpowiedzKanon227 Befsztyk nie istnieje [58] pierwszy punkt tego cytatu jest najlepszy bo zugeruje ze kazdy kto siegnie alkohol jest juz alkoholikiem :)Niebezpieczeństwo uzależnienia od alkoholu pojawia się w chwili, kiedy człowiek zauważa, że działanie alkoholu odpręża i daje ulgę, redukuje napięcie i niepokój, osłabia poczucie winy, ośmiela, ułatwia zaśnięcie czy pobudza do żaden sposób cytat ten tego nie sugeruje, jedynie wskazuje krytyczny punkt. Zresztą nie ma o co kruszyć, kopii chłopcy, Wasze uśmieszki i erystyczne wycieczki, nie zmienią faktu że alkoholizm jest ciężką chorobą a osoba na nią cierpiąca zostawia ślad we wszystkich kolorach tęczy. 11:43 działanie alkoholu odpręża i daje ulgę, redukuje napięcie i niepokój, osłabia poczucie winy, ośmiela, ułatwia zaśnięcie czy pobudza do działaniaPowinni zamieszczać takie ostrzeżenia na butelkach. Od piwka czy lampki wina jeszcze nikt nie umarł, w odróżnieniu od stresu czy napięcia rozwiązywanego na inne gorsze sposoby. 11:49 [62] no tak, ale wedle tego co piszesz to ten krytycny punkt natepuje w momencie pierwszego kontaktu z alkoholem. Jakby nie bylo, gdyby nie te wymienione cechy alkoholu to nikt nigdy po niego by nie siegal :)Zreszta, inaczej sie postrzega alkoholizm kiedy o nim sie slyszy a inaczej kiedy on bezposrednio wplywa na czyjes zycie. Forum: Kiedy człowiek staje się alkoholikiem?
1. Duszność po alkoholu, problemy z oddychaniem – objawy alergii na alkohol, nietolerancji pokarmowej. 2. Gęstość krwi, choroby serca. Zaczerwienienie twarzy i duszności po alkoholu a układ krążenia. 3. Duszność po alkoholu – pozostałe przypadki. Zapaść alkoholowa, ciężkie zatrucie po piciu alkoholu.
Zdrowe zakupy Spis treści Całe życie wpaja się nam, że alkohol zawiera mnóstwo kalorii i tym samym dodaje kilogramów. Przeświadczenie to zawdzięczamy środowisku medycznemu, które szerzy swoją propagandę, apelując do naszej próżności: jeśli chcesz mieć zgrabną sylwetkę, musisz zrezygnować z drinków. Strona internetowa NHS - brytyjskiego odpowiednika NFZ - stawia retoryczne pytanie: czy wiesz, że kieliszek wina ma tyle samo kalorii, co kawałek ciasta, a kufel piwa - tyle, co zapiekana bułka z kiełbasą? Problem polega na tym, że te informacje są najzwyczajniej w świecie błędne. Nie istnieją absolutnie żadne dowody popierające tezę, że od samego alkoholu przybiera się na wadze. Koniec, kropka. Owszem, alkohol zawiera sporo kalorii - w zasadzie niemal tyle samo, co tłuszcz - jednak sam w sobie nie tuczy. Oficjalna medycyna podpowiada, że przybranie na wadze spowodowane było spożywaniem największych ilości alkoholu. Było jednak wręcz odwrotnie. Najgrubsze kobiety nie piły w ogóle, a najchudsze - najwięcej. Pod koniec lat 90. badacze z Brigham and Women’s Hospital w Bostonie w stanie Massachusetts przestudiowali wyniki trwających 13 lat obserwacji 20 tys. kobiet w wieku średnim uwzględniających nawyki dotyczące picia alkoholu. Na początku badania wszystkie kobiety miały prawidłową wagę lub ważyły nawet nieco poniżej normy (rozmiary 36-40). Pod koniec badania około 9 tys. z nich znacząco przybrało na wadze albo wręcz nabawiło się otyłości klinicznej. Jako że pozostałe czynniki u wszystkich badanych były takie same, oficjalna medycyna podpowiada, że przybranie na wadze spowodowane było spożywaniem największych ilości alkoholu. Stało się jednak wręcz odwrotnie. Najgrubsze kobiety nie piły w ogóle, a najchudsze - najwięcej. Badanie udowodniło więc, że to niepijące uczestniczki noszą teraz rozmiar 46, a alkohol zapobiegał wzrostowi masy ciała. Przeprowadzono co najmniej tuzin innych badań nad wpływem alkoholu na wagę, które ogólnie rzecz biorąc potwierdzają wnioski wysnute przez ekspertów z Bostonu Co prawda nie wszystkie wskazują na aż tak silną zależność pomiędzy spożyciem alkoholu a zachowaniem odpowiedniej masy ciała, jednak dowodzą istnienia generalnej tendencji do jej utraty, zwłaszcza u kobiet. Czy alkohol tuczy? Przyczyna i skutek Wyniki te nie są jednak pozbawione pewnej poważnej skazy: nadal nie istnieje niepodważalny dowód na to, że alkohol nie dodaje kilogramów. Badania dowodzą jedynie, że istnieje powiązanie między alkoholem a wagą - konkretniej rzecz ujmując, między piciem alkoholu a nieprzybieraniem na wadze. W ciągu ostatniej dekady wykonano wiele poważnych badań mających na celu wykazanie bardziej specyficznego związku. Testy te podlegały tym samym kryteriom, które obowiązują w przypadku badania nowych leków przed wprowadzeniem ich na rynek. Jeden z mniej skomplikowanych eksperymentów przeprowadzony został przez naukowców sportowych w Stanach Zjednoczonych, którzy zadali sobie proste pytanie: czy picie kilku kieliszków wina każdego dnia powoduje wzrost wagi, czy też nie? Przez 12 tygodni obserwowano 14 mężczyzn, którzy przez pierwsze 6 tygodni pili jedną trzecią butelki czerwonego wina dziennie, a przez kolejne 6 nie pili wcale - albo na odwrót. Wyniki były absolutnie jasne: popicie wieczornego posiłku dwoma kieliszkami czerwonego wina nie spowodowało przybrania na wadze u ani jednego z mężczyzn. Na pierwszy rzut oka alkohol wydaje się być bardzo tuczący, jako że przeciętna porcja wina, piwa czy wódki zawiera pokaźną ilość kalorii. Z drugiej strony, znajduje się w nich bardzo niewiele węglowodanów oraz zero tłuszczów i białek. Skąd więc biorą się te wszystkie kalorie? Nawet tak bezpośrednie rezultaty nie przekonały jednak bardziej sceptycznych dietetyków. Przecież filarem konwencjonalnej teorii bilansu kalorycznego jest założenie, że liczba przyjmowanych kalorii musi być równa liczbie kalorii spalanych. Dlatego też, jak przekonują dietetycy, jeżeli dodatkowe kalorie przyjęte w postaci alkoholu nie spowodowały wzrostu wagi, oznacza to, że z jakiegoś powodu alkohol sprawia, że mniej jemy, a kalorie w nim zawarte stanowią substytut tych, które w innym przypadku spożylibyśmy wraz z jedzeniem. W 1999 roku fizjolodzy z holenderskiego Uniwersytetu Maastricht postanowili sprawdzić tę tezę na 52 ochotnikach. Jak można się było spodziewać, była ona błędna - alkohol sprawiał, że uczestnicy jedli więcej. Naukowcy ze szwajcarskiego Uniwersytetu w Lozannie zbadali inną teorię, zakładającą, że alkohol powoduje podwyższenie temperatury organizmu i wydzielenie w ten sposób dodatkowych kalorii w postaci ciepła; w żargonie medycznym proces ten zwany jest termogenezą. Naukowcy odkryli co prawda, że alkohol podwyższa temperaturę ciała mężczyzn, ale w bardzo nieznacznym stopniu - teoria tłumacząca brak tycia termogenezą nie znalazła więc poparcia. Eksperci postanowili wówczas przyjrzeć się metabolizmowi tłuszczów - czy alkohol może w jakiś sposób na niego wpływać i tym samym zapobiegać wzrostowi wagi? Odpowiedź znów okazała się przecząca. Szwajcarskie badania wskazywały wręcz na odwrotną zależność, sugerowały bowiem, że alkohol powinien raczej dodawać kilogramów, gdyż "redukuje utlenianie lipidów" - innymi słowy, nie spala tłuszczów. Dlaczego zatem ogromna ilość zawartej w alkoholu energii (kalorii) nie prowadzi do przybierania na wadze? Czy alkohol tuczy? Teoria bilansu kalorii Przypomnijmy, w czym tkwi problem: alkohol ma bardzo dużo kalorii i między innymi dlatego eksperci odradzają picie go. Jednak badania kliniczne wyraźnie dowodzą, że spożywanie go nie powoduje przyrostu wagi, jakiego można by się spodziewać po odpowiadającej mu liczbie kalorii. Przyjrzyjmy się tabeli przedstawiającej zawartość kalorii i trzech głównych składników odżywczych w napojach wysokoprocentowych (patrz powyżej). Pierwszą zależnością, która rzuca się w oczy każdemu, kto kiedykolwiek pilnował swojej wagi, jest ogólnie niska zawartość węglowodanów w alkoholu, pomimo wysokiej zawartości kalorii. Dla przykładu, 3 g węglowodanów w czerwonym winie odpowiada 12 kaloriom (4 kalorie na 1 g), tymczasem w jednym kieliszku znajduje się aż 85 kalorii - skąd biorą się więc pozostałe 73? Co jeszcze bardziej zaskakujące, pomimo sporej wartości energetycznej, mocne alkohole nie zawierają ani grama tłuszczów, węglowodanów ani białek. O co w tym wszystkim chodzi? Skąd biorą się te wszystkie kalorie? Aby odpowiedzieć na te pytania, musimy cofnąć się w czasie do końca XIX wieku, kiedy to "wymyślono" kalorie. Klemy Wolty, ampery, waty i kalorie to raczej wszystkie naukowe jednostki określające energię, jakie potrafi wymienić przeciętny człowiek. Trzy jednostki dotyczące elektryczności nazwane zostały na cześć ludzi, którzy je opracowali, dlatego też podążając za tradycją, kalorie powinniśmy właściwie nazywać "klemami" - pierwszy raz opisał je bowiem dziewiętnastowieczny francuski naukowiec, Nicolas Clément-Desormes. Clément nie był dietetykiem, tylko inżynierem. Zajmował się przede wszystkim silnikami parowymi, a jego ambicją było opracowanie jednostki energii, która opisywałaby energię cieplną lepiej niż koń mechaniczny. Jako że był patriotą, zdecydował się wykorzystać wynaleziony przez Francuzów system metryczny na określenie ilości energii potrzebnej do podgrzania 1 kg wody o 1 stopień Celsjusza, a jednostkę tę nazwał kalorią (łac. calor - ciepło). Ściśle biorąc jest to 1000 kalorii, czyli kilokaloria, którą w dietetyce przyjęto nazywa dużą kalorią lub po prostu kalorią. Alkohol ma bardzo dużo kalorii i między innymi dlatego eksperci odradzają jego picie. Jednak badania kliniczne wyraźnie dowodzą, że spożywanie go nie powoduje przyrostu wagi, jakiego można by się spodziewać po odpowiadającej mu ilości kalorii. Clément porzucił tę ideę w latach 80. XIX wieku, aczkolwiek w tym samym czasie podchwycił ją amerykański agrochemik i filantrop, Wilbur O. Atwater. Martwiła go bieda panująca wśród klasy pracującej, dlatego pragnął on określić, które pokarmy dostarczają obiektywnie najwięcej energii, aby ludzie mogli jak najoszczędniej wydawać pieniądze i nie marnować ich na mało odżywcze produkty. Atwaterowi spodobała się naukowo brzmiąca idea "kalorii silnikowych", dlatego wykorzystał ją w swoim koncepcie "kalorii pokarmowych". Podążając za jego tokiem myślenia można przyjąć, że ciało ludzkie funkcjonuje podobnie do swego rodzaju silnika parowego: zamiast węgla, zasilane jest jedzeniem, a żołądek pełni funkcję pieca. Aby zmierzyć energię jedzenia, Atwater postanowił więc traktować je jako węgiel - spalić i zmierzyć, ile ciepła wydzieli. Tak powstał tzw. kalorymetr, niewielkie urządzenie składające się z piecyka otoczonego warstwą wody, którego używa się po dziś dzień. Do obliczenia ilości wytwarzanego ciepła Atwater przejął wzór Clémenta: ilość ciepła potrzebna do ogrzania 1 kg wody o 1 stopień Celsjusza równa się 1 kalorii (w fizyce jest to 1 kilokaloria). Atwater przetestował w swoim kalorymetrze szeroką gamę pokarmów, dzięki czemu odkrył wyraźnie powtarzającą się tendencję do produkowania największej ilości energii (a więc, według jego terminologii, kalorii) przez tłuszcze, dawały one bowiem niemal dwa razy większe wyniki niż węglowodany czy białka. Atwater należał przy tym do ruchu Temperance popierającego prohibicję, która miała zapanować w USA w latach 30. XX wieku. Postanowił więc sprawdzić, czy uda mu się wykorzystać swój wynalazek do oczerniania alkoholu. Rezultaty można było przewidzieć. Każdy, kto słyszał historie o zagubionych kierowcach zapełniających bak pojazdu whisky, wie, że alkohol jest wyjątkowo łatwopalny. W rzeczy samej, alkohol destylowany z odpadów rolniczych stanowił konkurencję dla benzyny jeszcze w latach 30., a stosowane obecnie biopaliwa są oczywiście produkowane na bazie alkoholu. Gdy Atwater umieścił alkohol w swoim kalorymetrze, płyn zajął się gwałtownym płomieniem i wydzielił ogromne ilości ciepła, a więc, powtórzmy, wedle jego własnej terminologii - miał w sobie mnóstwo kalorii. Kalorie to tylko teoria Nic dziwnego, że przywykliśmy do wizji kalorii jako malutkich porcji energii w jakiś sposób zawartych w pożywieniu. Ale kalorie tak naprawdę nie istnieją, stanowią bowiem tylko miarę ciepła, jakie jest produkowane podczas spalania jedzenia. Można więc zadać sobie pytanie: co ma wspólnego palenie jedzenia w piecu z tym, co odbywa się w naszych organizmach? Okazuje się, że nigdy nie przeprowadzono żadnego badania w celu odpowiedzenia na tak banalne pytanie, a powód jest bardzo prosty - tej zależności po prostu nie da się zbadać. Trawienie i wchłanianie energii z jedzenia to złożony proces biologiczny, którego nie da się zrekonstruować przy użyciu wyposażenia laboratoryjnego, a już na pewno nie dysponując dziewiętnastowiecznym sprzętem pokroju zwyczajnego kalorymetru. Przemysł spożywczy od dziesięcioleci wbija nam do głowy, że tłuste jedzenie tuczy, a to o niskiej zawartości tłuszczu odchudza. Okazuje się jednak, że przekonanie to jest najzwyczajniej w świecie błędne. Weźmy inny przykład: orzechy. Te smakołyki dosłownie wypełnione są tłuszczami i olejami, przez co figurują na niemal każdej liście najbardziej kalorycznych produktów - często poleca się je ludziom ze skrajnym niedożywieniem. Jednakże w ostatnich 20 latach niejednokrotnie udowodniono, że orzechy nie tylko nie dodają kilogramów, ale wręcz pomagają je zrzucić. Dietetycy próbowali wyjaśnić to tłumacząc, że orzechy zapewniają poczucie sytości, i że dzięki nim po prostu je się mniej. Istnieją jednak co najmniej dwa badania wykazujące, że nie w tym rzecz: gdy je się posiłki izokaloryczne, czyli zawierające taką samą ilość kalorii, przybiera się na wadze mniej, jeżeli zawierają one orzechy. Zebraliśmy zatem już dwa przykłady wysokokalorycznych substancji - alkoholu i orzechów - które nie powodują przyrostu wagi. Ale przed nami kolejne powody skłaniające do podważenia teorii bilansu kalorycznego. Od dziesięcioleci triumwirat przemysłu spożywczego, żywieniowego i dietetycznego wbija nam do głowy, że tłuszcze tuczą, a jedzenie o niskiej zawartości tłuszczu odchudza, stąd też wszechobecne wersje "light" niemal każdego produktu przetwarzanego przemysłowo. Okazuje się jednak, że przekonanie to jest najzwyczajniej w świecie błędne, a oto jeden z naukowych testów który to potwierdzi. Dieta płynna W pewnym badaniu stopniowo zamieniano pożywienie w diecie ochotników na alkohol o takiej samej wartości energetycznej. Im więcej jedzenia zamieniono na alkohol, tym więcej uczestnicy tracili na wadze. Po trzech tygodniach stracili średnio 1,5% całej masy ciała. W 2003 roku zespół amerykańskich ekspertów od żywienia przebadał skutki stosowania dwóch różnych niskokalorycznych diet odchudzających na otyłych kobietach. Uczestniczki w pierwszej grupie trzymały się diety polecanej przez środowisko naukowe i przemysł spożywczy, przewidującej niewiele tłuszczów (30% wszystkich kalorii) oraz stosunkowo dużo węglowodanów. Druga grupa natomiast stosowała dietę odwrotną: bogatą w tłuszcze i ubogą w węglowodany. Obie diety składały się z mniej więcej takiej samej liczby kalorii. Kobiety z grupy "niskotłuszczowej" straciły średnio 3,9 kg, a te z "wysokotłuszczowej" ponad dwa razy tyle: 8,5 kg. Dziwiło to tym bardziej, że w tej grupie ponad połowa wszystkich przyjmowanych kalorii pochodziła z różnorodnych tłuszczów. Skąd zatem wzięło się przekonanie, że produkty niskotłuszczowe nie tuczą? Otóż z przestarzałego poglądu, że tłuszcz zawiera najwięcej kalorii. A kto nam go wpoił? Nikt inny, jak uzbrojony w dziewiętnastowieczny piecyk Wilbur Atwater, amerykański dietetyk samouk. Gwoli przypomnienia, gdy Atwater spalał pożywienie w kalorymetrze, zaobserwował, że tłuste pokarmy palą się intensywniej niż jedzenie bogate w białka czy węglowodany, i produkują przy tym dwa razy więcej ciepła, a więc kalorii. Jak wiadomo każdemu właścicielowi grilla, tłuszcz pali się bardzo łatwo i w wysokich temperaturach. Z tej właśnie przyczyny Atwater przypisał 9 kalorii jednemu gramowi tłuszczu, a białkom i węglowodanom tylko 4. Wszystko pięknie, ale co z tego wynika? Nadal nie dowiedzieliśmy się niczego na temat przetwarzania pożywienia przez organizm. Spalenie 1 g węgla produkuje przecież 10 razy więcej energii niż 1 g tłuszczu, ale nikt nie twierdzi, że węgiel zawiera 70 kalorii i że przybiera się od niego na wadze. Problem polega na tym, że teoria Atwatera, na której wciąż opiera się cała współczesna dietetyka, błędnie przewiduje, że skoro jedzenie spala się, to "zawiera energię", i że ta właśnie energia zasila ludzkie ciało. Nauka o żywieniu przyjęła od niego ten koncept i nadal twierdzi, że gdy przyswajamy energię (kalorie), ale nie zużywamy ich wszystkich na procesy zachodzące w organizmie, niewykorzystane kalorie odkładają się w ciele w postaci tłuszczu. Stąd wzięła się mantra współczesnej dietetyki: liczba przyjętych kalorii musi się równać liczbie kalorii zużytych. Nie potrzeba doktoratu z logiki, by zorientować się, że takie rozumowanie pełne jest błędnych założeń - skąd na przykład wiadomo, ile dokładnie energii dane pożywienie dostarcza organizmowi? Wróćmy na chwilę do kwestii węgla. Spala się on znacznie intensywniej niż tłuszcz, a zatem "zawiera" o wiele więcej kalorii. Dlaczego więc nie dodajemy sproszkowanego węgla do paszy, aby utuczyć zwierzęta hodowlane? Powód jest prosty - organizm nie jest w stanie trawić węgla, który innymi słowy nie jest biodostępny. Wracając do alkoholu Wszystko to brzmi jak bardzo zawiła dygresja niemająca wiele wspólnego z alkoholem, ale tak nie jest. Przypomnijmy: alkohol zawiera mnóstwo kalorii, ale osoby pijące wcale nie przybierają na wadze. Dlaczego? Mając na uwadze przytoczone wyżej wiadomości, nietrudno znaleźć odpowiedź: kalorie zawarte w alkoholu najpewniej nie są biodostępne, tak samo, jak energia węgla. Niewielu ekspertów rozumuje jednak w ten sposób. Dr Eric Jéquier z uniwersytetu w Lozannie powiedział w 1999 roku: "Ilość energii spożytej wraz z alkoholem nie wiąże się z przyrostem wagi, a paradoks ten nasuwa ciekawy wniosek, że energia zawarta w alkoholu ma niewielką wartość biologiczną". Ilość energii spożytej wraz z alkoholem nie wiąże się z przyrostem wagi, a paradoks ten nasuwa ciekawy wniosek, że energia zawarta w alkoholu ma niewielką wartość biologiczną. Czemu jednak tak niewielu dietetyków podejmuje temat kaloryczności alkoholu? Ponieważ twierdzenie, że kalorie alkoholowe różnią się czymś od kalorii pokarmowych, to dla nich czysta herezja. Twierdzą oni, że kalorie to kalorie, i nie pozwalają podważać tego dogmatu. W rezultacie kwestii tej praktycznie się nie porusza, a nawet jeśli, to wyniki badań rzadko kiedy wydostają się na światło dzienne. Na szczęście paru naukowcom starczyło odwagi, by zgłębić zagadnienie biodostępności alkoholu. W 2004 roku specjaliści z brazylijskiego Uniwersytetu Federalnego Fluminese opublikowali rezultaty serii ściśle kontrolowanych badań, w których alkohol podawano szczurom laboratoryjnym. Zaobserwowali oni, że im więcej alkoholu podawano zwierzętom, tym mniej przybierały na wadze, pomimo tego, że ilość spożywanych kalorii pozostawała bez zmian. Rzecz jasna gdyby szczury były tak wstawione, że zapominałyby jeść, sytuacja byłaby jasna. Badacze kontrolowali jednak liczbę spożywanych kalorii i pilnowali, by była taka sama bez względu na ilość wypijanego alkoholu. Naukowcy przebadali pięć grup normalnie żywionych szczurów i odkryli, że im więcej alkoholu zwierzęta piły, tym mniej przybierały na wadze. Liczby na górze oznaczają procent alkoholu etylowego dodany do wody podawanej szczurom podczas badania, a liczby w dolnym rzędzie ukazują ich końcową masę ciała. Szczury przyjmujące 40%-owy roztwór stały się 15% chudsze od tych, które piły czystą wodę. Szczury te były w identycznej kondycji, przetrzymywano je w identycznych warunkach i wszystkie przyjmowały identyczną ilość kalorii. Jedyną zmienną była liczba podawanego im alkoholu. Grafika obok ukazuje rezultaty w sytuacji, gdy szczury miały do dyspozycji nieograniczoną ilość jedzenia, więc można by się spodziewać, że przytyją. Jednak gdy do ich butelek z wodą zaczęto dodawać alkohol, proces przybierania na wadze został wyraźnie ograniczony, i to w sposób stopniowy. Picie 5% mieszanki alkoholu z wodą zmniejszyło przyrost wagi o 1 g, a gdy zawartość alkoholu podniesiono do 10%, szczury w zasadzie przestały tyć. Mieszanka 20% skutkowała już utratą 5 g wagi, natomiast roztwór 40% spowodował, że przyjmujące go szczury były o 29 g chudsze, niż te pijące samą wodę. Zaznaczmy jeszcze raz, że szczury przyjmowały taką samą liczbę kalorii, bez względu na to, ile alkoholu podawano im wraz z wodą. Sugeruje to, że kalorie zawarte w alkoholu nie zostały przyjęte przez ich organizmy. Inaczej rzecz ujmując, kalorie alkoholowe nie wykazują biodostępności - zgodnie z przełomową teorią. Sceptycy odrzucą oczywiście wyniki tego badania, tłumacząc, że szczury to przecież nie ludzie i że ich organizmy mają inny metabolizm. Spójrzmy więc na inny wykres, "Dieta płynna" (patrz powyżej). Wykres ten opublikowany został w lekceważonej przez środowisko naukowe pracy ojca badań nad alkoholem, profesora Charlesa Liebera. Przedstawił on zmiany w masie ciała 12 osób przyjmujących przez trzy tygodnie ściśle określone liczby kalorii oraz alkoholu. Przez pierwszy tydzień uczestnicy przebywali na "diecie szpitalnej". Siódmego dnia pewne produkty o dokładnie znanej wartości energetycznej zamieniono na alkohol o takiej samej liczbie kalorii (izokaloryczny). Każdego następnego dnia kolejne produkty zamieniano na alkohol, pilnując przy tym, by liczba kalorii pozostawała bez zmian. Eksperyment zakończono po około trzech tygodniach, kiedy to połowa całej przyjmowanej przez uczestników energii pochodziła z alkoholu. Oficjalna teoria twierdzi, że powinni oni cały czas utrzymywać taką samą wagę, tak się jednak nie stało: im więcej jedzenia zamieniano na alkohol, tym więcej kilogramów gubili. Jak ilustruje wykres, średnio stracili oni niemal 1,5% swojej masy ciała, co stanowi zadziwiająco wysoką liczbę, biorąc pod uwagę, że badanie trwało raptem trzy tygodnie. Według współczesnej dietetyki taki wykres nie ma prawa istnieć - teraz jednak wiemy już, dlaczego jest możliwy. Bibliografia Arch Intern Med, 2010; 170: 453-61 J Am Coll Nutr, 1997; 16: 134-9 Am J Clin Nutr, 1999; 69: 205-12 N Engl J Med, 1992; 326: 983-7 Am J Clin Nutr, 2003; 78: 647S-50S J Clin Endocrinol Metab, 2003; 88: 1617-23 Am J Clin Nutr, 1999; 69: 173-4 Braz J Med Biol Res, 2004; 37: 841-6 Am J Clin Nutr, 1991; 54: 976-82 Spis treści Czy alkohol ma dużo kalorii? Czy alkohol tuczy? Przyczyna i skutek Czy alkohol tuczy? Teoria bilansu kalorii Klemy Kalorie to tylko teoria Wracając do alkoholu
Limit promili. Jakie jest dopuszczalne stężenie alkoholu we krwi w Polsce? Prawo ruchu drogowego nie pozostawia tutaj żadnych wątpliwości – poziom alkoholu nie może przekroczyć 0,2 promila oraz 0,1 mg/l w wydychanym powietrzu. Oznacza to, że podczas badania na policyjnym alkomacie powinien pojawić się wynik mniejszy niż 0,1
Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 18:26 że cie nosi .. i wgl.. że możesz wszystko sebeklks odpowiedział(a) o 18:27 kreci się szybciej świat :D hehe masz miękkie nogi, troszkę cie znosi na boki, czasem masz mdłości, ale to jak się przesadzi, zamkniesz oczy- masz helikopter, szumi ci w głowie, jezyk sie rozwiązuje sie nie czuje xD ma sie taki metlik w glowie ;p EKSPERTMelliana odpowiedział(a) o 00:57 Jeżeli jestem tylko 'wcięta' jest mi weselej, luźniej mi się rozmawia, łatwiej przychodzi zdradzanie tajemnic. Już czuję, że lekko kręci mi się w głowie, ale nic poza tym. Gdy jestem już pijana- kręci się w głowie, mam problem z utrzymaniem równowagi, czasem i mdli, plącze się język. Niektóre osoby gdy naprawdę się upiją histerycznie wręcz się śmieją ze wszystkiego, wiele osób ma problem z układaniem zdań, niektórzy gdy za dużo wypiją- wymiotują po jakimś czasie.. Napisałam to wszystko na własnym i moich znajomych przykładzie. blocked odpowiedział(a) o 18:27 szkoda gadać, chęci są ale siły brak a potem kac :/ pierwsze pare razy wymiotowałam iźle się czułam. następne są ekstra, jest tak wesoło i przyjemnie;D Kręci się w głowie xD Są fajne banie . Ja po alkoholu się z wszystkiego łacham xD [CENZURA]ście .\robisz to co bys nigdy nie zrobiła na czezwo i jesteś odwazna upij sie to się dowiesz ;p Faajne. ; D. W tym roku pierwszy raz się upiłam i po prostu stan błogi. ; D. hehe . :))Kiedyś zobaczysz. ; D w głowie Ci się kręci. dalej nie wiem. nie umiem się upić. za dobra głowa do picia. blocked odpowiedział(a) o 19:47 Spróbuj to się dowiesz :) blocked odpowiedział(a) o 18:27 Nαtαรι ♥ odpowiedział(a) o 18:27 głowa cie boli zygasz, niedobrze ci jest, jestes spiaca itd. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
zgaga, odbijanie się, wymioty; silny ból w nadbrzuszu; ból w klace piersiowej, kołatanie serca. Zgaga po alkoholu to nieprzyjemne odczucie, które występuje na skutek cofania się treści pokarmowej. Niestety, częsta zgaga po alkoholu może być również objawem choroby: refluks żołądkowo-przełykowy, wrzody żołądka lub dwunastnicy. Szczepienie jest to zabieg profilaktyczny, który ma na celu zwalczanie niektórych chorób zakaźnych. Często osoby, u których zostało wykonane szczepienie zastanawiają się, czy wolno im spożywać alkohol przed lub po zaaplikowaniu szczepionki. Alkohol etylowy obniża odporność organizmu, tak jak i szczepionka. Ich łączne zastosowanie może sprzyjać rozwojowi wtórnej infekcji. Spożywanie alkoholu przy wykonywanym szczepieniu może wpływać także na pojawiające się działania niepożądane po szczepionce spis treści 1. Spożywanie alkoholu po szczepieniu 2. Odczyny poszczepienne a alkohol 1. Spożywanie alkoholu po szczepieniu Na rynku farmaceutycznym dostępnych jest wiele różnych szczepionek, na różnego rodzaju choroby zakaźne. Niektóre z nich to szczepionki obowiązkowe, inne to szczepienia zalecane. Wyróżniamy różnego rodzaju szczepionki, w zależności od ich postaci i drobnoustrojów w niej zawartych. Mogą to być żywe drobnoustroje o osłabionej zjadliwości, tzw. atenuowane szczepionki, martwe drobnoustroje bądź anatoksyny – toksyny drobnoustrojów pozbawione zjadliwości. Bez względu na typ szczepionki, jej zadaniem jest wytworzenie w organizmie odporności czynnej na dany drobnoustrój wywołujący chorobę. Bezpośrednio po podaniu szczepionki układ odpornościowy jest osłabiony, ale po krótkim czasie nasilone jest jego działanie. Chociaż po szczepieniu nie jest przeciwwskazane przyjmowanie alkoholu, to jednak nie zaleca się jego spożywania. Dlaczego? Alkohol bowiem obniża odporność organizmu. Następuje ograniczenie aktywności białych ciałek krwi, które odpowiedzialne są za zwalczanie infekcji powstających w organizmie. Osłabiony system odpornościowy nie jest w stanie wtedy prawidłowo funkcjonować, co powoduje większą podatność na zakażenia drobnoustrojami – bakteriami, wirusami, grzybami lub innymi. Przyjmowanie napojów alkoholowych, szczególnie w dużych ilościach, bezpośrednio przed lub po wykonaniu szczepienia, powoduje jeszcze silniejsze osłabienie układu odpornościowego. Niektóre szczepionki przyjmowane są w postaci doustnej. Spożycie alkoholu może wpłynąć na ich wchłanianie z przewodu pokarmowego. Zobacz film: "Powikłania po szczepieniach" 2. Odczyny poszczepienne a alkohol Często zastanawiamy się czy szczepienie jest bezpieczne. Każde zaaplikowanie szczepionki może wiązać się z pojawieniem się pewnych działań niepożądanych. Nie u wszystkich się one pojawiają. Jeżeli już wystąpią, to należą najczęściej do nich: powiększenie węzłów chłonnych, objawy miejscowe (w miejscu wkłucia): zaczerwienienie, obrzęk, bolesność, naciek, objawy ogólne: gorączka, złe samopoczucie, bóle głowy i mięśni, wysypki, pokrzywki. Spożywanie dużej ilości alkoholu w okresie przyjmowania szczepionki może nasilić te objawy lub przyczynić się do ich pojawienia się. Po szczepionkach mogą pojawić się także pewne powikłania czy niepożądane odczyny poszczepienne (NOP). Zaliczamy do nich: objawy z ośrodkowego układu nerwowego (OUN): encefalopatia, zapalenie mózgu, drgawki, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, bóle stawów, zapalenie ślinianek, zapalenie jąder, gorączka powyżej 39 stopni Celsjusza, tzw. krzyk mózgowy (płacz lub krzyk o wysokim tonie, trwający dłużej niż 3 godziny i pojawiający się 6-18 godzin po szczepieniu), małopłytkowość, posocznicza, wstrząs septyczny, inne. Najczęściej pojawiają się one w wyniku zastosowania nieodpowiedniej szczepionki, tzn. przeterminowanej czy błędu przy podawaniu szczepionki, a także w wyniku reakcji indywidualnej organizmu na daną szczepionkę. Nie jest potwierdzony wpływ spożywania alkoholu na ich pojawienie się, ale może być on czynnikiem im sprzyjającym, ze względu na działania osłabiające na organizm oraz wypłukujące składniki mineralne. Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamy 01KXz.
  • xpn86lsvnn.pages.dev/51
  • xpn86lsvnn.pages.dev/10
  • xpn86lsvnn.pages.dev/13
  • xpn86lsvnn.pages.dev/96
  • xpn86lsvnn.pages.dev/79
  • xpn86lsvnn.pages.dev/3
  • xpn86lsvnn.pages.dev/42
  • xpn86lsvnn.pages.dev/46
  • czy czlowiek po alkoholu jest szczery